Via Appia - Test

Pełna wersja: Trędowaty
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Niemożność bycia wśród
nazywam po imieniu
a szeregów nie ma
są koła eliptyczne
z wielkimi mózgami
co ja tam ostatni w kolejce
mały nieoszacowany
jeszcze kamień bez szlifu
na ciele trąd odpady cuchnące
dłoni nie podam bo mam
tylko palec wskazujący
pozostanę wśród trędowatych
jak długo eliptycy żałośni
mózgami nafaszerowani
zoo jeszcze czynne oglądajcie
a gdy czasami ktoś rękę poda
obmywa ciało swoje w kipieli
innych ryczących elipcjanów
jak można było lepiej dać baty
widzisz to nie nasz, to trędowaty

Poprawiłam niemożność, bo był ortograf

________________________

Oskarżenie, gorycz... spojrzenie gniewne, ale rozpaczliwe.
Starysta - ja poczułam się winna, że nie odpowiedziałam na Twoje pytania w poczcie!
Bo Twój wiersz przypomniał mi, co miałam zrobić dla kogoś, a nie zrobiłam.
Najnormalniej - czuję winna.
I nie wiem, jak przeprosić...
Bo już się stało, już podmiot doznał odrzucenia.

To wielka umiejętność trafić problemem, myślą wiersza do samego środka odbiorcy, do jego świata. Każdy z nas ma nieodebrane poczty, niepodane ręce, zapomniane obietnice.


Końcowa część jest mniej dopracowana: trochę zbyt opisowa i gubi mi się ten bezpośredni kontakt z podmiotem, rym na końcu mi się w ogóle nie podoba, nie umiem go uzasadnić

Podoba mi się bardzo próbowanie neologizmów (nowych słów)

eliptycy - elipcjanie (ty chyba lepiej byłoby elipsjanie z "s" bo elipsa nie elipta)

Nowe słowo zmusza do myślenia - tworzenia sensu dla nieznanego słowa i znajduję
np. elipsa "niedoskonałe" koło albo elipsa to w poetyce niepełne zdanie, wyrzucenie jakiś elementów. Wracam więc do początku - muszę, bo wtedy rozumiem nowe słowo

Starysta - BRAWO!
To jest wiersz, w którym się myśli.

Jezus Maria, to nie tak, nawet do głowy by mi nie przyszło by coś podobnego zrobić. No i komu Nataszo - Tobie ?
Spotkała mnie taka sytuacja o której wolałbym zapomnieć a napisać że nie pamięta wół jak cielęciem był ? No Big Grin
A i przyjmuje elipsjanie, bo brzmi że są Big GrinWink
Nie o to chodzi, że odebrałam to jako aluzję, starysto

Dla mnie wartością tego tekstu jest autorefleksja po lekturze.

Nie znaczy to, że nie mam zastrzeżeń.
Bo mam.
Językowo, formalnie można by jeszcze sporo udoskonalić, a nawet powinno się, żeby był czytelniejszy. Może należałoby zrezygnować z agresji w drugiej części wiersza - tej gdzie stosujesz bezpośredni zwrot do adresata - "wy" eliptycy, może te mózgi (powtórzone) są zgrzytem (dla mnie są), motywy zoo i kipieli jest dla mnie dziwny, bo się w żadnym wcześniejszym i późniejszym obrazie nie potwierdza (nie prowadzi mojej wyobraźni, nie wiem, o co chodzi).

Chodzi mi o "życie" myśli, sens jaki wniosłeś swoim wierszem i to jest ważne.
obmywa ciało swoje w kipieli
innych ryczących elipsjanów
widzisz, to nie nasz, to trędowaty

Myślę że tak lepiej Nataszo.
Wykluczyłem kilka słów - co Ty na to, jest bez rymu
A powiedz mi tak normalnie - prozą- co to znaczy że ryczą? Dlaczego oni ryczą?
Jak ty to odczuwasz, widzisz?
Ryczą - metafora do zachowań urzędników po usłyszeniu prawdy trędowatego ( petenta ) niechcianego. Mnie.
A prawdę powiedziałem i to bardzo dobitnie.
No i zagotowało się ( kipi ) no i ryczą.
Wyobraź sobie Natasza ( myślę iż nie musisz ) biurowiec a w nim urzędników.
Już w samym wejściu jesteś ustawiana w kolejkę trudności, ( urzędniczych praw ) trudności które są tylko pisane w takich instytucjach.
Płacę podatki, co znaczy, że urzędnik jest moim najemcą dla załatwienia moich spraw ( i nie moich ) a okazuje się inaczej. Wychodzą wszystkie choroby cywilizacyjne takie jak chamstwo, obojętność, poniżanie ( siebie tez ) śmierdząca martwica urzędasów i nabitymi głowami że ja to ja i nikt inny. Dlatego i zmieniłem mój podpis, tu na dole, popatrz.
No trzeba ryczeć ?