Witam!
Na wstępie wypadało by się przywitac i powiedziec cośik o sobie więc.
Paweł wiek 17, Uczeń Liceum plastycznego w Koszalinie. Żongler, Tancerz ognia i pogromca mc donalda.
Odrazu zamieszczam moje uwaga uwaga! 1 opowiadanie na poważnie więc wiem ,ze na pewno będzie do niczego. Jednak prosił bym o rady i sugestie które mogły by mi pomóc w dalszym tworzeniu
Pozdrawiam zapraszam do lektury
-Nie możesz nic nie jeść! Spójrz na siebie, jak ty wyglądasz! Krzyczała matka do swojej córki, która od jakiegoś czasu w ogóle nie miała ochoty na nic. Wyglądała słabo, sama skóra i kości.
Dziewczynka o długich czarnych włosach i dużych niebieskich oczach nawet już nie zwracała uwagi na słowa Matki, była zmęczona i chciała odpocząć. Dziewczynka jakby z wielkim wysiłkiem otworzyła usta i rzekła do Matki.
-Mamusiu... Chce się położyć i odpocząć... Nie czekając na odpowiedź ze strony Swej Matki dziewczynka powędrowała do swojego pokoju i położyła się na łóżku. przewróciła jeszcze oczami po pokoju i powieki zamknęły się... i nastał sen...
Następnego poranka dziewczynka nie stawiła się na śniadaniu, cóż, była bardzo zmęczona, niech śpi, pomyślała Matka i poczęła zajmować się swoimi sprawami. Jednak, ani się obejrzała, a już zapadł zmrok, gdy córka nadal nie wychodziła ze swojego pokoju. Dziwne, pomyślała Matka.
Poszła sprawdzić do pokoju czy wszystko jest dobrze z jej córką...
Dziewczynka nie oddychała, dwa dni później stwierdzono zgon...
Nastał czas pogrzebu trzynastoletniej dziewczynki, a wszyscy byli zrozpaczeni... Jak to się mogło stać?!
Samotna już matka z trudem zasnęła tej nocy. Miała pewien sen.
Sen, w którym znajdowała się na miłej polance, słońce ogrzewało jej skórę, a wiatr delikatnie muskał jej ciało. Ujrzała dwa radośnie podskakujące aniołki o kręconych blond włoskach z małymi skrzydełkami. Aniołki spostrzegły Matkę i uśmiechnęły się, zaczęły kierować się radośnie przed siebie, po chwili jeden obrócił się i skinął głową, aby szła za nimi. Tak też zrobiła.
Zaczęli zbliżać się do jakiegoś lasu, krajobraz całkowicie się zmienił. Było inaczej... Przerażająco... Matka stąpała powoli i rozglądała się we wszystkie strony, troszkę zaniepokojona.
Nagle anioł chwycił ją za ramię i wskazał palcem.
Jej oczom ukazał się grób a w nim trumna, Matka zaczęła szybciej oddychać. To był grób jej córki.
Nagle poczuła zimny oddech na karku i usłyszała szept do ucha.
- Dowiesz się...
Serce biło jej bardzo intensywnie, nagle trumna zaczęła się trząść. Zupełnie jakby coś, lub ktoś, próbował się stamtąd wydostać!
-Nie! Matka krzyknęła, co sprawiło, że zły sen się skończył, leżała teraz oddychając z trudem, cała zlana potem. To był bardzo złowieszczy sen...
Następnej nocy kobieta była troszkę spokojniejsza, spotkała się z przyjaciółką, która to podniosła ją trochę na duchu. Wieczorem położyła się spać. Podczas snu znów pojawiła się na polance, potem znalazła się w lesie, wszystko było takie same jak poprzedniej nocy! Trumna znowu waliła i dudniła od środka! Anioł złapał ją za ramię i znów powiedział...
- Dowiesz się...
Z jej piersi wydarł się krzyk rozpaczy i znów obudziła się z płaczem, cała mokra. Czemu ten sen śnił jej się 2 raz? To był ten sam sen...
Następnego dnia kobieta udała się do kościoła, dawno w nim nie gościła i nawet nie wiedziała o tym, że kościół jest po remoncie i na ścianach goszczą nowe malowidła. Zaczęła oglądać je z zaciekawieniem, ale jej uwagę przykuł pewien malunek anioła, anioła bardzo podobnego z jej snu. Zaniepokoiło ją to...
Gdy nastała noc i kładła się już spać, zamknęła oczy po czym usłyszała szept do ucha
-Dowiesz się...
Kobieta odskoczyła z krzykiem w stronę ściany i szybko zapaliła światło, jednak nikogo tam nie było.... Serce dudniło jej niemiłosiernie... Podjęła decyzję...
-Muszę ją odkopać...
Następnego poranka garstka ludzi, którym zapłaciła za odkopanie grobu, wygrzebała trumnę na powierzchnię, poczym ją otworzyli...
To było straszne... Blade, wychudzone ciało, dłonie, które przykrywały twarz� Dłonie były we krwi... To nie była świeża krew, paznokcie dziewczynki wyglądały strasznie jakby przejechał po nich walec, były zniszczone, porozrywane! Same ciało było w dziwnej pozycji, jakby wiło się i próbowało wydostać za wszelką cenę!
Matka spojrzała z przerażeniem na ściankę trumny i ujrzała, że jest na niej coś wyrytego! Z rykiem rozpaczy rzuciła się, aby zobaczyć, co to jest. Był to napis wyryty paznokciami dziewczynki, który to głosił�
"Mamo, ja jeszcze żyłam"
Na wstępie wypadało by się przywitac i powiedziec cośik o sobie więc.
Paweł wiek 17, Uczeń Liceum plastycznego w Koszalinie. Żongler, Tancerz ognia i pogromca mc donalda.
Odrazu zamieszczam moje uwaga uwaga! 1 opowiadanie na poważnie więc wiem ,ze na pewno będzie do niczego. Jednak prosił bym o rady i sugestie które mogły by mi pomóc w dalszym tworzeniu
Pozdrawiam zapraszam do lektury
-Nie możesz nic nie jeść! Spójrz na siebie, jak ty wyglądasz! Krzyczała matka do swojej córki, która od jakiegoś czasu w ogóle nie miała ochoty na nic. Wyglądała słabo, sama skóra i kości.
Dziewczynka o długich czarnych włosach i dużych niebieskich oczach nawet już nie zwracała uwagi na słowa Matki, była zmęczona i chciała odpocząć. Dziewczynka jakby z wielkim wysiłkiem otworzyła usta i rzekła do Matki.
-Mamusiu... Chce się położyć i odpocząć... Nie czekając na odpowiedź ze strony Swej Matki dziewczynka powędrowała do swojego pokoju i położyła się na łóżku. przewróciła jeszcze oczami po pokoju i powieki zamknęły się... i nastał sen...
Następnego poranka dziewczynka nie stawiła się na śniadaniu, cóż, była bardzo zmęczona, niech śpi, pomyślała Matka i poczęła zajmować się swoimi sprawami. Jednak, ani się obejrzała, a już zapadł zmrok, gdy córka nadal nie wychodziła ze swojego pokoju. Dziwne, pomyślała Matka.
Poszła sprawdzić do pokoju czy wszystko jest dobrze z jej córką...
Dziewczynka nie oddychała, dwa dni później stwierdzono zgon...
Nastał czas pogrzebu trzynastoletniej dziewczynki, a wszyscy byli zrozpaczeni... Jak to się mogło stać?!
Samotna już matka z trudem zasnęła tej nocy. Miała pewien sen.
Sen, w którym znajdowała się na miłej polance, słońce ogrzewało jej skórę, a wiatr delikatnie muskał jej ciało. Ujrzała dwa radośnie podskakujące aniołki o kręconych blond włoskach z małymi skrzydełkami. Aniołki spostrzegły Matkę i uśmiechnęły się, zaczęły kierować się radośnie przed siebie, po chwili jeden obrócił się i skinął głową, aby szła za nimi. Tak też zrobiła.
Zaczęli zbliżać się do jakiegoś lasu, krajobraz całkowicie się zmienił. Było inaczej... Przerażająco... Matka stąpała powoli i rozglądała się we wszystkie strony, troszkę zaniepokojona.
Nagle anioł chwycił ją za ramię i wskazał palcem.
Jej oczom ukazał się grób a w nim trumna, Matka zaczęła szybciej oddychać. To był grób jej córki.
Nagle poczuła zimny oddech na karku i usłyszała szept do ucha.
- Dowiesz się...
Serce biło jej bardzo intensywnie, nagle trumna zaczęła się trząść. Zupełnie jakby coś, lub ktoś, próbował się stamtąd wydostać!
-Nie! Matka krzyknęła, co sprawiło, że zły sen się skończył, leżała teraz oddychając z trudem, cała zlana potem. To był bardzo złowieszczy sen...
Następnej nocy kobieta była troszkę spokojniejsza, spotkała się z przyjaciółką, która to podniosła ją trochę na duchu. Wieczorem położyła się spać. Podczas snu znów pojawiła się na polance, potem znalazła się w lesie, wszystko było takie same jak poprzedniej nocy! Trumna znowu waliła i dudniła od środka! Anioł złapał ją za ramię i znów powiedział...
- Dowiesz się...
Z jej piersi wydarł się krzyk rozpaczy i znów obudziła się z płaczem, cała mokra. Czemu ten sen śnił jej się 2 raz? To był ten sam sen...
Następnego dnia kobieta udała się do kościoła, dawno w nim nie gościła i nawet nie wiedziała o tym, że kościół jest po remoncie i na ścianach goszczą nowe malowidła. Zaczęła oglądać je z zaciekawieniem, ale jej uwagę przykuł pewien malunek anioła, anioła bardzo podobnego z jej snu. Zaniepokoiło ją to...
Gdy nastała noc i kładła się już spać, zamknęła oczy po czym usłyszała szept do ucha
-Dowiesz się...
Kobieta odskoczyła z krzykiem w stronę ściany i szybko zapaliła światło, jednak nikogo tam nie było.... Serce dudniło jej niemiłosiernie... Podjęła decyzję...
-Muszę ją odkopać...
Następnego poranka garstka ludzi, którym zapłaciła za odkopanie grobu, wygrzebała trumnę na powierzchnię, poczym ją otworzyli...
To było straszne... Blade, wychudzone ciało, dłonie, które przykrywały twarz� Dłonie były we krwi... To nie była świeża krew, paznokcie dziewczynki wyglądały strasznie jakby przejechał po nich walec, były zniszczone, porozrywane! Same ciało było w dziwnej pozycji, jakby wiło się i próbowało wydostać za wszelką cenę!
Matka spojrzała z przerażeniem na ściankę trumny i ujrzała, że jest na niej coś wyrytego! Z rykiem rozpaczy rzuciła się, aby zobaczyć, co to jest. Był to napis wyryty paznokciami dziewczynki, który to głosił�
"Mamo, ja jeszcze żyłam"