Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szept Gromu - Rozdziały 16+
#1
Rainbow 
SZEPT GROMU – powieść high fantasy

Mapa Świata:

[Obrazek: 34xmhs4.jpg]

Główni Bohaterowie:

[Obrazek: f9goci.jpg]

[Obrazek: 2sb4j0w.jpg]

Streszczenie pierwszych 15 rozdziałów wraz z linkami do pełnego tekstu:

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#2
ROZDZIAŁ XVI – W DRODZE DO DOMU

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#3
Poziomki i jeżyny zestawienie dosyć niefortunne. Jedne owocują późną wiosną drugie koniec lata - jesień. Wprawdzie znalezienie owocującej poziomki nawet we wrześniu jest możliwe, ale jest tego niewiele. Sugeruję raczej krzaki malin....

Scenę palenia żywcem też cokolwiek podkolorowałeś. Skazaniec traci przytomność i umiera zanim zacznie płonąć. "Winne" jest rozgrzane powietrze wokół niego Wystarczy kilka oddechów i nie ma płuc.

Inkwizycja w rzeczywistości nigdy nie zajmowała się czarami tylko herezją. No ale to świat fantasy, więc czemu nie?

Całkiem dobrze napisany fragment. Trzyma tępo, nie ma dłużyzn. Poznajemy wiele wątków z życia bohatera bez nachalnego wykładania kawy na ławę. To lubię. oby tak dalej.

To co Ci wypisałem nie należy uznawać za błędy, powiedzmy, raczej sugestie. Nie wpływają jakoś specjalnie na odbiór całości. Ot takie tam drobne nieścisłości.

Czyli tym razem całkiem dobrze.
Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#4
Dzięki Gorzki za czas jaki poświeciłeś na przeczytanie i za komentarz.
Na balkonie w skrzynce poziomki mi owocują całe lato Wink
Co do palenia żywcem się zgodzę, pod warunkiem, że nie wiał silny wiatr. Wtedy ofiara zamiast się dusić dymem bądź rozgrzanym powietrzem spłonie żywcem.
A skoro to był najpotężniejszy mag to może miał jakiegoś resista Wink

Fakt, że Inkwizycję mogłem jakoś inaczej nazwać. Z jednej strony słowo ma to dość konkretny ładunek skojarzeniowy, o który w pewnym sensie mi chodziło, to z drugiej opisuje ją tak by nie było prostej analogii do tej historycznej.
Podobnie ma się rzecz z monoteizmem. Opisując go nie sposób ustrzec się nawiązań do chrześcijaństwa, judaizmu czy islamu, ale starałem się by mój książkowy monoteizm był najbardziej jak się da "oryginalny", by nie był kalką rzeczywistości. Choć wiem, z perspektywy czasu, że można to było skonstruować inaczej. Zmiksować monoteizm z całkiem odmienną obrzędowością. Ale to już może w innym projekcie... Wink
Druga sprawa to oś konfliktu religijnego monoteizm-politeizm. Choć większość bohaterów to poganie staram się nie demonizować, ani nie wybielać jednej czy drugiej strony. Oddać te relacje z całą ich złożonością, co myślę, że w pewnym stopniu udało się w tym rozdziale - gdzie mamy palenie na stosie i troskliwych mnichów, amiriańskiego rozbójnika i amiriańskiego dobrodusznego kupca. Zresztą osoba samego Thovriego ogniskuje te religijne rozterki.
Także nie wiem czy się to do końca udało, ale taki był zamiar Smile

Raz jeszcze dzięki i pozdrawiam Smile
#5
Cytat:Druga sprawa to oś konfliktu religijnego monoteizm-politeizm. Choć większość bohaterów to poganie staram się nie demonizować, ani nie wybielać jednej czy drugiej strony. Oddać te relacje z całą ich złożonością, co myślę, że w pewnym stopniu udało się w tym rozdziale - gdzie mamy palenie na stosie i troskliwych mnichów, amiriańskiego rozbójnika i amiriańskiego dobrodusznego kupca. Zresztą osoba samego Thovriego ogniskuje te religijne rozterki.

To bardzo dobrze. Sprawy wiary, wynikających z nich motywacji i wyborów moralnych nigdy nie chcą być proste. To właśnie mi się między innymi podoba, że te aspekty są u ciebie złożone. Nie ma tej jedynie słusznej strony.

Cytat:Fakt, że Inkwizycję mogłem jakoś inaczej nazwać. Z jednej strony słowo ma to dość konkretny ładunek skojarzeniowy, o który w pewnym sensie mi chodziło, to z drugiej opisuje ją tak by nie było prostej analogii do tej historycznej.

Właściwie ten cały ładunek znaczeniowy zafundował inkwizycji Umberto Eko (o ile pamiętam), potem poszło już z górki Wink.

Natomiast moje sugestie co do inkwizycji, poziomek i palenia się... To są tylko sugestie. Tak specjalnie to przy nich nie obstaje.

Tak nawiasem... Przy silnym wietrze nie palono w obrębie miasta większych ogni.... Pożary przy braku w miarę skutecznych metod gaszenia pożary były istną plagą Wink.

Ale może w Twoim uniwersum była wysoce zaawansowana straż ogniowa Wink. Oczywiście tylko sobie żartuję w ramach polemiki.

Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#6
ROZDZIAŁ XVII – RYSA NA SZKLE

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#7
Powiem tak. Czytam Twoją opowieść od dłuższego czasu i pewnie doczytam do końca. Atutem jej jest niewątpliwie duży rozmach, wiele postaci, pewna wielowymiarowość. Niestety z jakiegoś powodu jest tak, że podchodzę do czytania z pewnym przymusem. Innymi słowy, gdybym Cię nie znał (jako użytkownika i dyskutanta w wielu wątkach), czytanie opowieści już bym zapewne dość dawno przerwał.

Np. fragment piąty jest totalnie nudny i napisany chyba tylko po to by przekazać czytelnikowi jedną niezbyt istotną informację..

Muszę Cię pochwalić za to za fragment drugi. Fajny kawałek akcji. Szczególnie to poczucie dejawu. Fajnie by było, żeby całość opowieści biegła w przybliżeniu tak wartko.

No i nie podoba mi się fragment ostatni. Zabawianie się z wdówkami po bogatych kupcach jakoś nie przystaje mi do rycerza jasnej strony mocy.

Wybacz mi proszę marudzenie, bo ma gorączkę i mózg pływa mi w czymś wyjątkowo paskudnym co czasem wydostaje się nosem. Ale może nie będę już epatował niewinnego czytelnika.

Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#8
(20-12-2016, 21:40)gorzkiblotnica napisał(a): Powiem tak. Czytam Twoją opowieść od dłuższego czasu i pewnie doczytam do końca. Atutem jej jest niewątpliwie duży rozmach, wiele postaci, pewna wielowymiarowość.
Doceniam Smile

(20-12-2016, 21:40)gorzkiblotnica napisał(a): Np. fragment piąty jest totalnie nudny i napisany chyba tylko po to by przekazać czytelnikowi jedną niezbyt istotną informację..
To skutek uboczny rozmachu - wprowadzanie coraz to nowych postaci. Staram się to ograniczać. We wcześniejszych rozdziałach miał się znaleźć fragment opisujący najazd Kreonii na Zimne Bagna, wprowadzający czwartoplanowa postać kreońskeigo dowódcy. Skasowałem go pozostawiają informacje o najeździe tylko w konwersacji Marozja-Tazzar - postaci które będą miały większe znaczenie dla fabuły.
Marozja to archetyp matrony, zestarzałej kobiety fatalnej. Tazzar zaś o odważny wojownik, męczący się w narzuconej mu funkcji namiestnika. Woli wykonywać rozkazy, dlatego poddaje się woli siostry, co nie znaczy, że ich realizacja go nie uwiera.
Wiem, że mnożenie postaci może doprowadzić do chaosu w głowie czytelnika.To już chyba ostatnie drugoplanowe postacie jakie wprowadzam.

(20-12-2016, 21:40)gorzkiblotnica napisał(a): Muszę Cię pochwalić za to za fragment drugi. Fajny kawałek akcji. Szczególnie to poczucie dejawu. Fajnie by było, żeby całość opowieści biegła w przybliżeniu tak wartko.

Dziękuje Smile Mogę obiecać, że im wyższy numer rozdziału tym będzie ich więcej.


(20-12-2016, 21:40)gorzkiblotnica napisał(a): No i nie podoba mi się fragment ostatni. Zabawianie się z wdówkami po bogatych kupcach jakoś nie przystaje mi do rycerza jasnej strony mocy.
I właśnie o taki dysonans poznawczy mi chodziło. To w ramach "odbrązowienia" postaci. Każdy ma jakieś słabości.
Zważ, ze rycerz zdaje sobie sprawę z tego, że źle czyni. Próbuje wyprosić kobietę. Trzyma miecz i przez chwilę miga mu nawet brutalna myśl Wink Ale ostatecznie zabrakło mu silnej woli by ją wyrzucić z sypialni. Ulega pokusie. Ten dylemat moralny - cielesne pokusy vs rycerski kodeks, będą się przewijać w kolejnych rozdziałach.


(20-12-2016, 21:40)gorzkiblotnica napisał(a): Wybacz mi proszę marudzenie, bo ma gorączkę i mózg pływa mi w czymś wyjątkowo paskudnym co czasem wydostaje się nosem. Ale może nie będę już epatował niewinnego czytelnika.

Więc, szybkiego powrotu do zdrowia życzę Smile
O ile Ci wątroba pozwala to polecam rano i wieczorem do kanapki dokroić sobie ząbek czosnku (ukryć pod serem lub szynką).
Jak tylko coś mnie łapię to zaczynam czosnkową kurację i od 2 lat dzięki temu omijam białą śmierć (lekarzy pierwszego kontaktu) i antybiotyki.

Raz jeszcze zdrówka! Smile
#9
A dzięki. Mam nadzieję na dość szybki powrót w szeregi żywych. Czosnek żrę i mogę żreć w każdej postaci.

No jeśli o odbrązowanie chodzi to a i owszem.

Stara Kokota wojownik zamieniony w polityka... No okey powiedzmy, że fragment da się ścierpieć choć nudny.

Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#10
ROZDZIAŁ XVIII – PIERWSZY ARAHSAMNA

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#11
Cytat:na obitej skórą ławie wyraźnie przybity
śmieszna gra słów - czyżby zamierzona

Cytat:przepisywaczy
dziwne takie jakieś. Nazywano ich kopistami albo skrybami.

Cytat:opróżnił go z przystawienia
też jakieś takie kulawe. Może "wypił jednym haustem" byłoby lepsze?

Tym razem było wcale fajnie. Akcji sporo, ale nie pędziła, tylko toczyła się odpowiednim tempem. Dialogi i opisy ładnie wyważone co do ilości i jakości. Nie znalazłem nic, co wystawiało by moją cierpliwość na próbę.

Tym razem naprawdę stanąłeś na wysokości zadania.

Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#12
(01-01-2017, 22:18)gorzkiblotnica napisał(a):
Cytat:na obitej skórą ławie wyraźnie przybity
śmieszna gra słów - czyżby zamierzona
Przypadkowa. Sam uwagi nie zwróciłem na to Smile

(01-01-2017, 22:18)gorzkiblotnica napisał(a):
Cytat:przepisywaczy
dziwne takie jakieś. Nazywano ich kopistami albo skrybami.
To synonim, choć fakt, że z rzadka używany.

(01-01-2017, 22:18)gorzkiblotnica napisał(a):
Cytat:opróżnił go z przystawienia
też jakieś takie kulawe. Może "wypił jednym haustem" byłoby lepsze?
W moich stronach zestawienie znane. Oznaczające przystawienie naczynia do ust i opróżnienie "na raz". Można by i pić duszkiem, ale podobnie jak i "haust" jakoś mi nie podchodzą. Zaś "opróżnienie z przystawienia" funkcjonuje u mnie w mowie potocznej. Naprawdę tak źle brzmi?



(01-01-2017, 22:18)gorzkiblotnica napisał(a): Tym razem było wcale fajnie. Akcji sporo, ale nie pędziła, tylko toczyła się odpowiednim tempem. Dialogi i opisy ładnie wyważone co do ilości i jakości. Nie znalazłem nic, co wystawiało by moją cierpliwość na próbę.

Tym razem naprawdę stanąłeś na wysokości zadania.

Miło słyszeć Smile

Serdecznie Pozdrawiam
#13
Cytat:W moich stronach zestawienie znane. Oznaczające przystawienie naczynia do ust i opróżnienie "na raz". Można by i pić duszkiem, ale podobnie jak i "haust" jakoś mi nie podchodzą. Zaś "opróżnienie z przystawienia" funkcjonuje u mnie w mowie potocznej. Naprawdę tak źle brzmi?

W sumie kwestia gustu. Ja zrozumiałem o co chodzi, choć wyrażenie pierwszy raz widzę. Musi być więc naprawdę bardzo lokalne. Ja uznałem zwrot za taki mało literacki. No, trochę taki dziwny moim zdaniem , ale to znów - kwestia gustu.

Pozdrowienia.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#14
ROZDZIAŁ XIX – GROŹBY I POGRÓŻKI

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#15
Komentarz zbiorczy do całości.
Zauważyłem parę błędów interpunkcyjnych, np w zapisie wypowiedzi, w których bohater zwraca się do kogoś.
"- Dokładnie przyjacielu." - przed "przyjecielu powiniem być, na mój gust, przecinek.
Całość napisana ciekawie. Fabuła interesująca, klimat raczej mroczny, ale pasujący do stylu i treści.
Podoba mi się.
Pozdrawiam,
Graf
"Ja "beznadziejność nadchodzących dni" -
Witam odważnym i rycerskim : "phi" !!" Tongue


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości