Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziady V - parodia dramatu o lekkim zabarwieniu politycznym
#1
Długo się zastanawiałem nad publikacją tego utworu. Powstał on w lipcu 2004 roku, czyli prawie 13 lat temu. Pewne postacie i nawiązania mogą być zrozumiałe tylko dla osób nieco zorientowanych politycznie. Należ też uwzględnić ówczesne realia społeczne-ekonomiczne. Był to czas schyłku rządów SLD i powszechnego oczekiwania na POPIS. Kto pamięta, to zrozumie Wink

Utwór ma charakter satyryczny i nie ma na celu obrażenie jakiejkolwiek wymienionej w nim postaci ;P


DZIADY V

Guślarz
Zamknijcie wrota naszej kaplicy
I stańcie na ciemną pokrywą trumny
Nie zapalajcie żadnej świcy
Wnieście prędko zmarłych urny


Starzec
Jako rzekłeś tak się stało

Guślarz
Już północ, czasu mamy mało
Wychodźcie z ukrycia zjawy i mary
Odczyńmy nocy Dziadów czary
Wy co się szwędacie płaszczyzną Ziemi
Zstąpcie dziś do kaplicy cieni
Jedzenie dla was tu stoi
Starzec już chleb dla was kroi


Starzec
Spójrzcie! Coś mignęło tam
w kaplicy kącie. Nie ufa nam
Oto tam teraz gdzie stoi wózek
Tak to nasz były premier Jerzy Buzek


Buzek
Po cóż ta przewlekła mowa?
Mnie dalej męczy dziura budżetowa
Straszą ciągle jej czeluście
Natychmiast mnie stąd wypuśćcie


Chór
Premiera Buzka dziura męczy
Strasznie go jej rozmiar dręczy


Guślarz
Czego potrzebujesz worku kości
By uwolnić się od jej ciemności?


Buzek
Nie dla mnie jedzenie, napoje
Nic nie poradzą na udręki moje
Przeraża mnie otchłań tej dziury
Zatrzęsą się tej kaplicy mury
Bo trzeba mi miliardów stosy
By odmienić me nędzne losy
Zapamiętajcie nową prawdę żywą
Co mnie w wnętrzu strasznie gryzie:
„Nigdy nie jest tak źle
żeby nie mogło być gorzej”
oj czuje się coraz chorzej


Chór
Widmo z ziemi miliardy wyrywa
Niechaj dźwięczy nowa prawda żywa:
„Nigdy nie jest tak źle
żeby nie mogło być gorzej”
Oj czuje się on coraz chorzej


Buzek
To ministra finansów Bauca wina
Bo oto kampania wyborcza się zaczyna
A on mi nóż w plecy wbija
To przez niego ta cała chryja
Już gazety pochwyciły o tym wiadomości
Ach! Dręczy to moje stare kości
Nie dość potępienia za reformy cztery
Nędzne końce mojej kariery
Straszą dziś mnie te potworki
Chce złotych pieniędzy całe worki


Guślarz
Nie możemy tej prośby spełnić
Cały naród nie mógł by jej wypełnić
Nie ma miliardów w tym kraju
Wracaj zjawo do swego raju
Niech ci Bruksela lekką będzie
Stamtąd możesz odejść wszędzie


Chór
Niema miliardów w tym kraju
Wracaj zjawo do swego raju
Niech ci Bruksela lekką będzie
Stamtąd możesz odejść wszędzie


Guślarz
Teraz wlejcie wódki do dynarka
Niech jej będzie cała miarka


Starzec
Jako rzekłeś tak się stało

Guślarz
Wlejcie więcej bo to za mało

Starzec
Jest i więcej jako chciałeś

Guślarz
A gdy ty przy kotle stałeś
Oto nasza pomocnica
Co rumiane są jej lica
Uplotła wianek z kądzieli
Na spalenie go będziemy mieli


Dziewczyna
Tylko przy blasku pełni księżyca
Może go pleść jedna dziewica
Oto daję go na dziadów czary
By sprowadzić upiory i mary


Chór
Wianek daje na dziadów czary
By sprowadzić upiory i mary
Już w rękach Guślarza w płomieniach staje
A on go starcowi szybko oddaje


Starzec
Oto wrzuciłem go do dynarka
Gdzie wódki stoi dobra miarka


Chór
Wianek wrzucił do dynarka
Gdzie wódki stoi dobra miarka
Już mieszanka cała płonie
Gawiedź ogrzewa swe dłonie


Guślarz
Wychodźcie z ukrycia zjawy i mary
Odczyńmy nocy Dziadów czary
Wy co się szwędacie płaszczyzną Ziemi
Zstąpcie dziś do kaplicy cieni
Jedzenie dla was tu leży
Chodźcie, chodźcie na łono macierzy


Starzec
Gaśnie już ognia czara
A kroczy do nas nowa mara


Guślarz
Kim jesteś blady upiorze?
Skąd wylazłeś straszny potworze?


Balcerowicz
Nie znacie mnie dziateczki moje?
Wytężcie no umysły swoje
Jam symbol polskiej demokracji
I sprawca gospodarczej stagnacji


Dziewczyna
Wiemy, wiemy ktoś ty taki
Wyraźne na twej twarzy znaki
Tyś na polską gospodarkę smycz
Tyś jest Leszek Balcerowicz


Balcerowicz
Tak to ja w osobie własnej
Ciemno coś w tej kaplicy ciasnej
Jak w umysłach twórców niejednej ustawy
Jednak przejdę już do sedna sprawy
Tkwię ja w okowach cienia
W związku z zagrabieniem mienia
I nie jestem tu bez racji
Dosyć mam już tej inflacji


Guślarz
Czego więc potrzebujesz zjawo
By wolna stąd ruszyć żwawo?


Balcerowicz
Nie dla mnie jedzenie, napoje
Nic nie poradzą na udręki moje
Tylko gdy inflacja istnieć przestanie
Duch mój wolny od cienia się stanie
Gdy zniknie ta nocna zmora
Ukoicie zmęczone zmysły amatora
Słuchajcie słowa mego
„Nigdy niema tego złego
co by na gorsze nie wyszło”
to słowo dziś do was przyszło


Chór
Tylko gdy zniknie inflacji zmora
Uspokoi się duch tego amatora
Słuchajcie słowa jego
„Nigdy niema tego złego
co by na gorsze nie wyszło”
to słowo dziś do was przyszło


Balcerowicz
Zniżyć trzeba inflacji krocie
Niech się podniesie bezrobocie
Niech inflacja spadnie do zera
Wtedy nastanie złota era
Tanie kredyty będą codziennością
I cały kraj napełni się nieustającą radością
Chwalić mnie będą zastępy całe
A ceny wszystkiego pozostaną małe
Chlubić się będę sukcesem tym
Może nawet uczynią mnie świętym


Guślarz
Próżność twa jest ponad miarę
Bez wątpienia zasłużyłeś na tą karę
Nigdy inflacja istnieć nie przestanie
Nikt nie sprawi że tak się stanie
Po co komu kredyty tanie
Jak zerowe będzie na nie zapotrzebowanie
W ubóstwo wpędziłeś miliony Polaków
Przez ciebie mnóstwo w tym kraju biedaków
A ty chciałbyś jeszcze by populacja cała
Była bezrobotna w 100% bez mała


Chór
Wpędził w ubóstwo miliony Polaków
Przez niego mnóstwo w tym kraju biedaków
A on chciałby jeszcze by populacja cała
Była bezrobotna w 100% bez mała


Balcerowicz
Proszę was! Przecież mnie znacie

Dziewczyna
Odejdź gospodarki kacie
Dobrze wiemy ktoś ty taki
Idź precz gdzie zimują raki


Guślarz
Nie możemy tej prośby spełnić
Nikt nie byłby jej w stanie wypełnić
Wracaj zjawo do swego cienia
Wracaj spod którego wypełzłeś kamienia


Chór
Nie możemy tej prośby spełnić
Nikt nie byłby jej w sta nie wypełnić
Wracaj zjawo do swej cienia
Wracaj spod którego wypełzłeś kamienia


Guślarz
Okropność ostatniej zjawy
Może rodzić pewne obawy
Ale nie lękajcie się dzieci moje
Nic was złego nie spotka póki ja tu stoję
Zawezwiemy następnego ducha
By okazała się jego prawdziwa skrucha
Zanim to jednak zrobimy
Garść ziela do ognia wrzucimy


Starzec
Oto garść ziela magicznego
W ostatnich promieniach słońca zachodzącego
Przez niewinne dzieci zbieranego


Guślarz
Wrzuć je do ognia z góry
Niech jego aromat wypełni te mury


Starzec
Pali się ziele leśne i polne
Zbierały je ręce od ciemności wolne
Już jego aromat kojący
Odurza lud tutaj stojący


Chór
Pali się magiczne ziele leśne i polne
Co zbierały je ręce od ciemności wolne
Już jego aromat kojący
Odurza lud tutaj stojący


Guślarz
Wychodźcie z ukrycia zjawy i mary
Odczyńmy nocy Dziadów czary
Wy co się szwędacie płaszczyzną Ziemi
Zstąpcie dziś do kaplicy cieni
Co wam trzeba niech pokażą spojrzenia
Do błędów ziemskich przebaczenia


Starzec
Oto nadchodzi kolejna zjawa
Ale inaczej z nią wygląda spraw
Tam gdzie wisi u belki stryczek
Stoi Jasio Wędrowniczek


Dziewczyna
Znam! Znam to przebiegłe spojrzenie
Niejedne kobiety ciche marzenie
Te rogi, ogon i diabelskie kopyta
To bohater od Rywina Jan Maria Rokita


Rokita
Po cóż spokój mój zakłócacie?
Ciekawszych zajęć nie macie?


Guślarz
Wyjaw nam prosimy zjawo
Tylko szybko, tylko żwawo
Co ci ciąży na tym świecie


Rokita
Co wy powiecie?
Nic mi więcej nie potrzeba
Niż skromny kawałek chleba
Bo większe me pragnienia
Nie są przez was do zaspokojenia


Guślarz
Oto dla cię piętka chleba
Powiedz, powiedz co ci jeszcze trzeba


Rokita
Moje marzenia są nie do zniesienia
Dla moich wrogów z wysokich progów
Zwłaszcza w obliczu ich spełnienia
Każdy chce polityk władzy i pieniędzy
By nigdy nie zaznać nędzy
Ja jeszcze chce sławy
Po temu na komuchów obławy
To oni jeżą sierść
Nicea albo śmierć!


Guślarz
Znamy, znamy
Lecz teraz ponaglamy
Zanim wzejdzie ranek
Bądź potulny jak baranek
I swą prawdę powiedz
A to się dowiedz
Że z pianiem koguta
Gdy zabrzmi pierwsza jego nuta
A wszystko to część mitu
Rozpłyniesz się w świetle świtu


Rokita
Będę mówił ile zechce
A milczeć nie chce
Pewnie koalicja będzie z kaczorami
Oby tylko nie glosowali nogami
Ja stanę na rządu czele
Bo mam dobrych pomysłów wiele
Do piekła poślę każdego komunistę
Aż ławy poselskie będą czyste
Gdy spełnią się mej wizji założenia


Starzec
Spotkają cię słowa potępienia

Rokita
Nie nadużywaj mojej cierpliwości
Albo będziesz ofiarą mojej złości
Słuchajcie więc prawa nowego
Według pomysłu mego
„Kto się dorwie do koryta
co najlepsze niechaj chwyta
bo wyborców głupie sfory
znów pójdą na wybory
i mogą na kolejne lata cztery
mandatu nie dać za żadnej cholery”


Chór
Oto stare prawo polskiego polityka
Kto go nie zna niech umyka
Słuchajcie więc prawa nowego
Według pomysłu jego
„Kto się dorwie do koryta
co najlepsze niechaj chwyta
bo wyborców głupie sfory
znów pójdą na wybory
i mogą na kolejne lata cztery
mandatu nie dać za żadnej cholery”


Starzec
Cenne rady nie dla gawiedzi
Idź ty lepiej do spowiedzi


Guślarz
Racje widmo tedy miało
Gdy nam tak powiadało:
Nic mi więcej nie potrzeba
Niż skromny kawałek chleba
Bo większe me pragnienia
Nie są przez was do zaspokojenia


Chór
Cenne rady nie dla gawiedzi
Idź ty lepiej do spowiedzi
Racje widmo tedy miało
Gdy nam tak powiadało:
Nic mi więcej nie potrzeba
Niż skromny kawałek chleba
Bo większe me pragnienia
Nie są przez was do zaspokojenia


Guślarz
Wracaj na swe drogi zjawo
Tylko szybko, tylko żwawo
Leć, leć swymi drogami
Byś czasem nie został między nami


Chór
Widmo większe ma pragnienia
Niż są przez lud do zaspokojenia
Wracaj na swe drogi zjawo
Tylko szybko, tylko żwawo
Leć, leć swymi drogami
Byś czasem nie został między nami


Starzec
Oto słychać pianie koguta
Oto pierwsza jego nuta


Guślarz
Oto świt nastał
Na koniec obrzędów na zastał
Znikły widma, znikły zjawy
Nie żyw ludu żadnej obawy
Spełniliśmy swe obowiązki
Dorzućcie do ognia jeszcze ze dwie wiązki
Odczyniliśmy nocy dziadów czary
Wróciły do swego świata zjawy i mary
Otwórzcie naszej kaplicy wrota
Bo tu straszna duchota
Idźmy w procesji śmiało
To co tu miejsce miało
Świętym naszym obowiązkiem
Dorzućcie jeszcze wiązkę
Idźmy w procesji przed siebie
Byśmy się spotkali w niebie


Chór
Wychodzi tłum z kaplicy
Nie zapaliwszy ni świcy
To była noc długa
A na polu szaruga
Nim wpadły pierwsze promienie słońca
Dobiegły obrzędy końca
Odpowiedz
#2
Ech... Były czasy. Fajnie, że opublikowałeś Wink Nawet ładnie Ci się poskładało.

Pozdrawiam.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#3
Fajnie napisane i "z jajem". Miało być śmiesznie i z przytykiem i jest. Dużo też na pewno włożyłeś pracy w napisanie tego tekstu. Czasy pamiętam.

Pozdrawiam.
Odpowiedz
#4
Hey Gorzki, RebelMac
Jestem pozytywnie zaskoczony pozytywnym odbiorem. Miło mi Smile
Fajnie, że są ludzie co jeszcze pamiętają Wink

Pozdrawiam Smile
Odpowiedz
#5
Gdzie władza, tam i konflikty. Wykorzystałeś "Dziady", parodiując czasy nie tak znowu odległe. Sam siębie pytam. Co trzeba by było wziąć na warsztat, aby stworzyć parodię dnia dzisiejszego? Chyba Monty Pythona.
Odpowiedz
#6
(04-03-2017, 22:25)szczepantrzeszcz napisał(a): Gdzie władza, tam i konflikty. Wykorzystałeś "Dziady", parodiując czasy nie tak znowu odległe. Sam siębie pytam. Co trzeba by było wziąć na warsztat, aby stworzyć parodię dnia dzisiejszego? Chyba Monty Pythona.

Na szczęście, cytując postać z kreskówki, najlepsze w tym, że sprawy sięgają dna jest to, że muszą się w końcu od niego odbić i pójść w górę Wink
Odpowiedz
#7
(05-03-2017, 23:14)Gunnar napisał(a): najlepsze w tym, że sprawy sięgają dna jest to, że muszą się w końcu od niego odbić i pójść w górę Wink
To prawda i warto mieć nadzieję, jak zawsze, jednak problem w tym, że od czasu kiedy ludziom zabrało się wolność i własność, mamy dno nie tyle głębokie, co lepkie i muliste... odbić się trudno... niektórzy ujmują to odmienną formułą: chodzenie po bagnach wciąga.
Odpowiedz
#8
Gunnarze,
bardzo dobry tekst , jeszcze lepsza parodia Dziadów.
Historia ma to do siebie,że lubi się powtarzać -oby ta opisana przez ciebie nigdy się nie powtórzyła.

pozdrawiam
Odpowiedz
#9
Chociaż często sylabizm kuleje, to nawet zgrabne i zabawne. Polecam poczytać Plauta i Terencjusza, jeśli lubisz pisać w takiej konwencji.
[Obrazek: Piecz1.jpg]
"Z ludźmi żyj, jakby widziany przez Boga. Z Bogiem rozmawiaj, jakby słyszany przez ludzi".
Lucjusz Anneusz Seneka
Odpowiedz
#10
Dziękuję obu Maciejom za komentarze i miłe słowa.

Pozdrawiam serdecznie Smile
Odpowiedz
#11
Powiało kabaretem, zaiste. No i z Püdelsami mi się skojarzyło... Jedzie, jedzie wózek, a na wózku Buzek Smile 
Oj, pamietam te czasy.

Gdzieniegdzie brakuje przecinków, ale nie będę strzelać... Bo pomysł fajny, a wykonanie przypadło Mirandzie do gustu.


Cytat:I stańcie nad ciemną pokrywą trumny

literówka
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#12
Dzięki Mirando Smile

Miałem problem w klasyfikacji tegoż utworu, choć mój własny. Bo to i parodia (Mickiewicza) i satyra (polityczna) i sztuka (ze względu na formę>
Ale skoro już mamy wydzieloną sekcję DRAMAT, to niech się tu zadomowi Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości