Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
2015
#1
Straciłem nieco weny do dziennika Cor Angara i postanowiłem tworzyć to opowiadanie.
Prolog
Rok 2015 Dzielnica Nowego Yorku.
Jest noc, leje deszcz i jest burza. Ulica była pusta, po lewej stronie widać aptekę, na przeciw niej jest stary, zrujnowany budynek, a trochę dalej MC'Donald's.
Ulicą idzie mężczyzna, kulejący na prawą nogę i trzymający się za lewą rękę. Był ubrany w czarno-białą kurtkę skórzaną(taką dla motocyklistów) i jensy.
Mężczyzna zatrzymał się przy aptece, chwycił prawą ręką kosz na śmieci i rzucił w szybę od apteki. Szyba stłukła się na tysiące kawałków, alarmu nie było.
Mężczyzna przeszedł przez szybę deptajżc po szkle rozwalonym na podłodze i idzie czegoś szukając. Przystanął na pewnym dziale, wziął jakiś pojemnik i wysypał z niego kilkanaście tabletek. Podszedł z pojemnikiem do umywalki i nalał do niego wody, po czym wziął do ust tabletki popijając wodą.
Mężczyzna usiadł opierając się o ścianę, wyraźnie było widać lekko zmiażdżoną nogę i ranę postrzałową w rękę.
Nagle mężczyzna widział czarno biały obraz, jakby wizję. Widział na nim siebie walczącego z jakimś człowiekiem w białym garniturze. Mężczyzna upadł, a drugi człowiek wziął do ręki łom i walnął go w nogę, po czym wyjął pistolet i strzelił w rękę.
Dalej nic nie widział. Mężczyzna opatrzył sobie ranę na ręce i wyszedł z apteki. Poszedł do rozwalonego budynku, gdzie położył się spać.



Odc. 1 - Kim jestem?
Ranek. Przy aptece z rozwaloną szybą była policja która badała sprawę.
Do tajemniczego człowieka podeszli dwaj policjanci, jeden z nich szturchnął go nogą. Obudził się patrząc ze zdziwieniem na policjantów.
- Co jest? Szyby się rozbijało? - Powiedział śmiejąc się policjant.
On milczał.
- Zostaw go to jakiś biedak. Masz, kup sobie coś do jedzenia. - Powiedział drugi policjant dając mu banknot dziesięciodolarowy.
Wszyscy wyszli z budynku. Mężczyzna stał chwilę rozglądając się, zauważył mc'donalda i poszedł do niego.
Podszedł żeby zamówić jedzenie.
- Witam pana, co podać? - Spytała dziewczyna.
Rozglądał się na górze, widząc napisy różnych dań.
- Chcę, ham...hamburgera, cole i frytki. - Oznajmił.
- Proszę chwilę poczekać. 10$ poproszę.
Mężczyzna sięgnął do tylnej kieszeni i dał jej pieniądze od policjanta. Wziął jedzenie i usiadł przy najbliższym stoliku zajadając jakby nigdy nic nie jadł.
Kiedy wyszedł ktoś za nim krzyknął:
- TO ON!
Po chwili ktoś chwycił go uderzając o radjowóz zakładając mu kajdanki.
Był to policjant. Wrzucił do na tylne siedzenie silnie trzaskając drzwiami. Zawieźli go na komisariat i wsadzili do pokoju przesłuchań.
Siedział tam sam bardzo zdenerwowany przez kilka minut, aż do pokoju wszedł policjant ubrany w czarny płaszcz. Policjant rzucił na stół teczkę.
- Mam na imię Max, a ty?
- Ja... nie wiem.
- Kłamiesz! - Powiedział Max uderzając go z pięści w twarz. - Pytam jeszcze raz JAK MASZ NA IMIĘ?
- Mówię że nie wiem. - Powiedział wystraszony.
Max zaśmiał się cynicznie i z teczki wyciągnął kartkę. I zaczął czytać:
- Richard Jordan urodzony w 1984r. w Detroid. Notowany za kradzież. I co powiesz?
- Ja nie wie...
Richard nie dokończył zdania, a do pokoju wpadł drugi policjant.
- Max. - Powiedział policjant po czym Max się obrócił. - Choć.
Max wyszedł z pokoju, podszedł do niego jakiś psycholog.
- Ten człowiek ma amnezje. - Powiedział lekko strasznie.
- I co w tym dziwnego?
- To jakiś nowy rodzaj. Najwyraźniej nie pamięta nic z przeszłości i nie wiemy co jest tego powodem. Sprawdziliśmy to, był na świecie już taki przypadek. Sądząc po nim ten Richard nie pamięta nic, ale będzie posiadał umiejętności z przeszłości.
- To znaczy?
- Że jeśli np. umiał jeździć autem to teraz też będzie umiał.
Max westchnął i wszedł do pokoju.
- Dlaczego ja tu jestem? - Spytał Richard.
- Słuchaj Rick, kamery w mc'donaldzie zarejestrowały jak rozbijasz szybę w aptece. Możesz za to posiedzieć. Dlaczego to zrobiłeś?
- Byłem ranny i...
- Kto cię pobił.
- Jakiś facet w białym garniturze. - Powiedział po krótkim namyśle.
Policja uznała że Rick potrzebował pomocy dlatego nie ukarała go.
Policjant miał zawieźć go z tamtąd z kąd go zabrali. W połowie drogi policjant skręcił w ciemną uliczkę, Rick zaczął się strasznie niecierpliwić. W końcu stanęli i ktoś otworzył drzwi wypychając Ricka z samochodu. Rick leżał na ziemi, a dwaj czarni go kopali. Gdy przestali Rick trzymał się za brzuch i prawie nie mógł oddychać.
- Twoja dola Tom. - Powiedział jeden z bandytów rzucając do policjanta jakąś walizką.
Policjant odjechał.
- Dobra, suko. Mów gdzie masz walizkę? - Zapytał groźnie jeden z nich.
- Jaką walizkę? - Powiedział jąkając się Rick.
Bandyci zaśmiali się po czym jeden podniósł go i trzymał go przy ścianie.
Bandyta wyciągnął nóż i dźgnął go w brzuch. Krew spływała coraz niżej, ale bandyci nie dźgali drugi raz. Jeden z nich ogłuszył Ricka butelką.




Oceniajcie
Varvac, proud to be a member of Forum Inkaustus since Nov 2009.
Odpowiedz
#2
Mężczyzna, mężczyzna, mężczyzna... Powtórzenia. Z apteką to samo. Często nieskładne zdania. Nawet to pierwsze, "Jest noc leje deszcz i jest burza". Bardzo nieskładne zdanie. Nie budujesz klimatu. Poza tym, że jest to cholernie krótki kawałek, to budujesz zdania w złym czasie. Po pierwsze. Gdy najpierw piszesz "jest to jest tamto" a zaraz potem "rzucił" w czasie przeszłym, jest to błędem. Powinieneś pisać w czasie przeszłym, inaczej źle się to czyta. Na razie bez oceny, napisz więcej to pogadamy
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#3
Hmm... Mało jak na razie i raz piszesz w czasie przeszłym, a raz w teraźniejszym.
PS. Pisze się jeansy a nie jensy...
Na razie nie mam czego oceniać.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#4
Oj, błędów a błędów. Cytat:
zauważył mc'donalda i poszedł do niego.


Mc'Donald to osoba? Pomijając to, że pisze się z wielkiej litery bo to nazwa własna...

Ech, nie będę tego wyliczał. Wiele, wiele błędów, orty, nieskładne zdania... Interpunkcyjne też są. Poza tym akcja leci jak szalona. Rick to Rick tamto, nie wiadomo dlaczego policja go wypuściła. Taki suchy opis jak "Policja wypuściła go, bo uważała że musiał się bronic" Nie dość, że zła budowa zdania to jeszcze nic nie wyjaśnia. A za co stłukli Ricka to już kompletnie nie zrozumiałem. Za mało opisów, ale to takich, które zapadłyby w pamięć, tworzyły klimat... Jest słabo. Musisz poprawić opisy, błędy... Jedyny dobry aspekt to ciekawy bohater. ALE! Nie wiem czy wiesz (sic!), ale amnezja to amnezja, człowiek nie pamięta nic, a nie że pamięta ale nie pamięta xD
Ogółem 4/10. Kontynuuj, bo może być ciekawie, ale naprawdę musisz się poprawić, inaczej nic z tego nie będzie. Jeśli potrzebujesz pomocy to napisz w poradach.
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#5
Za dużo blędów. Źle sformułowane zdania. Niedokładne opisy, powtórzenia. Zamist "Mężczyzna" użyj słowa "Człowiek" "On" i wiele innych oraz zamist ciągle "jest" to "znajdował się". Do ciekawych to nie należało więc tylko 4/10. Popracuj nad tym i nad swoim pisanie. Spokojnie nie jest źle każdy kiedyś zaczynał
Pożyjemy i pomrzemy nie usłyszy o nas świat!
A po śmierci wypijemy za przeżytych, w dobrej wierze parę lat!
Odpowiedz
#6
Robisz mnóstwo błędów, które rażą w oczy.
Wypisałam kilka z nich:

Mieszanie czasów. Zdecyduj się - albo prowadzisz narrację w czasie przeszłym, albo w teraźniejszym. To dość poważny błąd i przeszkadza w odbiorze.

Jest noc, leje deszcz i jest burza. Ulica była pusta, po lewej stronie widać aptekę, na przeciw niej jest stary, zrujnowany budynek, a trochę dalej MC'Donald's.
Była noc, lał deszcz i szalała burza. Ulica była pusta. Po lewej stronie widać było aptekę, a naprzeciw niej stary, zrujnowany budynek. Trochę dalej McDonald'sa.

LUB:
Jest noc, leje deszcz i szaleje burza. Ulica jest pustra, po lewej stronie widać aptekę, a naprzeciw niej stary, zrujnowany budynek. Trochę dalej McDonald'sa.

Ulicą idzie mężczyzna, kulejący na prawą nogę i trzymający się za lewą rękę. Był ubrany w czarno-białą kurtkę skórzaną(taką dla motocyklistów) i jensy.

Ulicą szedł mężczyzna, kulejący na prawą nogę i trzymający się za lewą rękę. Był ubrany w czarno-białą, skórzaną kurtkę motocyklową oraz jeansy.

To zdanie w ogóle nie trzyma się kupy. Literówka, kolokwializm, pomieszanie czasów.

Mężczyzna przeszedł przez szybę deptajżc po szkle rozwalonym na podłodze i idzie czegoś szukając. Przystanął na pewnym dziale, wziął jakiś pojemnik i wysypał z...

Mężczyzna przeszedł przez szybę, deptając po rozrzuconym po podłodze szkle. Szukał czegoś. Przystanął w pewnym dziale, wziął jakiś pojemnik i wysypał z...

Znowu kolokwializm! Możesz sobie na to pozwolić, kiedy chcesz podkreślić czyjś stan umysłu, ale tu raczej na to nie wygląda. Staraj się używać bardziej literackich sformułowań w zwykłych opisach:

człowiek wziął do ręki łom i walnął go w nogę, po czym wyjął pistolet i strzelił w rękę.

człowiek wziął do ręki łom i uderzył go w nogę, po czym wyjął pistolet i strzelił w rękę.

Jak wyżej, znowu kolokwializm:
Przy aptece z rozwaloną szybą

Przy aptece z rozbitą szybą

Kolejna ważna sprawa - zapis dialogów. Chyba nie masz o tym pojęcia, bo nagminnie robisz to źle.
Kilka przykładów:
- Co jest? Szyby się rozbijało? - Powiedział śmiejąc się policjant.

- Co jest? Szyby się rozbijało? - powiedział śmiejąc się policjant.

- Zostaw go to jakiś biedak. Masz, kup sobie coś do jedzenia. - Powiedział drugi policjant dając mu banknot dziesięciodolarowy.

- Zostaw go, to jakiś biedak. Masz, kup sobie coś do jedzenia - powiedział drugi policjant, dając mu dziesięciodolarowy banknot.

- Chcę, ham...hamburgera, cole i frytki. - Oznajmił.

- Chcę ham... hamburgera, colę i frytki - oznajmił.

Inne rzeczy, które bardzo rażą mnie w oczy:
Rozglądał się na górze, widząc napisy różnych dań.

To zdanie jest zupełnie niepoprawnie skonstruowane i nie ma za bardzo sensu.

Rozglądał się bacznie, widząc nazwy różnych dań.

- Choć.

Chodź, na miłość boską!!!

- Ten człowiek ma amnezje. - Powiedział lekko strasznie.
Co to ma znaczyć: strasznie? Ten przysłówek nie funkcjonuje razem z czasownikiem "powiedział".

- Ten człowiek ma amnezję - powiedział lekko wystraszony.

ALBO

- Ten człowiek ma amnezję - powiedział nieco złowieszczo.

Powyżej wypisane byki to tylko wierzchołek góry lodowej - generalnie błąd na błędzie błędem pogania, nie ma chyba ani jednego zdania, które byłoby całkowicie poprawne.
Stylistyka i szyk zdań niestety leżą u Ciebie kompletnie, proponuję poczytać więcej literatury pięknej i poobserwować, jak buduje się poszczególne frazy.
Poza tym dialogi, dialogi i jeszcze raz dialogi!
Mogłabym się jeszcze przyczepić, że za szybko lecisz z akcją i mógłbyś się bardziej pobawić w opisy, ale najlepiej po prostu najpierw zajmij się podstawami i zacznij pisać poprawnie.

Fabuły na razie nie oceniam, bo jest jej za mało, żeby cokolwiek powiedzieć na ten temat.

Mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie i weźmiesz sobie moje rady do serca
Pozdrawiam!
Si je ne pouvais écrire je serais muet,
condamné a la violence dans la dictature du secret.

Po śmierci nie ma przyjemności.

[Obrazek: gildiaBestseller%20proza.jpg]
Odpowiedz
#7
Cytat:
Jest noc, leje deszcz i jest burza.


Po pierwsze powtórzenie, a po drugie całość lepiej by chyba brzmiała tak: „Jest noc. Burza szaleje nad miastem, a z nieba spadają tysiące kropli ziemnego deszczu.”

Cytat:
Ulica była pusta, po lewej stronie widać aptekę, na przeciw niej jest stary, zrujnowany budynek, a trochę dalej MC'Donald's.


Pomieszałeś czasy. Czas przeszły gryzie się z teraźniejszym. Zamiast jest wstaw stoi, a zdanie zabrzmi nieco bardziej po polsku.

Cytat:
Był ubrany w czarno-białą kurtkę skórzaną(taką dla motocyklistów) i jensy.


Nie toleruję nawiasów w opowiadaniach, zwłaszcza w środku zdania. Wywalamy to i mamy taki oto skutek: „Był ubrany w czarno-białą, skórzaną kurtkę, jaką często noszą motocykliści i jeansy.”

Cytat:
rzucił w szybę od apteki. Szyba stłukła się na tysiące kawałków, alarmu nie było.

Powtórzenie. Jedną „szybę” zastąp „szkłem”. A po rzeczonym przecineczku po słowie „kawałków” można by wstawić średnik lub napisać: „jednak alarm nie włączył się. Najprawdopodobniej w ogóle go nie było.”

Cytat:
Mężczyzna zatrzymał się przy aptece, chwycił prawą ręką kosz na śmieci i rzucił w szybę od apteki. (…) Mężczyzna przeszedł przez szybę deptajżc po szkle rozwalonym na podłodze i idzie czegoś szukając.

Powtórzenie once again. Literówkę zaznaczyłam. Przymiotnik „rozwalony” psuje cały urok zdania. Bardziej pasowałby „rozsypany”. A to: „i idzie czegoś szukając” jest takie nie w pięć ni w dziewięć.

Cytat:
wziął jakiś pojemnik i wysypał z niego kilkanaście tabletek. Podszedł z pojemnikiem do umywalki i nalał do niego wody, po czym wziął do ust tabletki popijając wodą.

Muszę komentować?

Cytat:
Mężczyzna usiadł opierając się o ścianę, wyraźnie było widać lekko zmiażdżoną nogę i ranę postrzałową w rękę.

A nie lepiej tak: „Mężczyzna usiadł na podłodze, opierając się o ścianę. Z rany postrzałowej w lewym przedramieniu sączyła się krew, a dość poważnie stłuczona noga, bolała niemiłosiernie.”
Nie wyobrażam sobie nogi lekko zmiażdżonej. Albo jest zmiażdżenie albo nie.

Cytat:
Nagle mężczyzna widział czarno biały obraz, jakby wizję.

Nie „widział” tylko „zobaczył”. Lepiej brzmi. I „czarno biały obraz przypominający wizję.”

Cytat:
Nagle mężczyzna widział czarno biały obraz, jakby wizję. Widział na nim siebie walczącego z jakimś człowiekiem w białym garniturze. Mężczyzna upadł, a drugi człowiek wziął do ręki łom i walnął go w nogę, po czym wyjął pistolet i strzelił w rękę.
Dalej nic nie widział. Mężczyzna opatrzył sobie ranę na ręce i wyszedł z apteki. Poszedł do rozwalonego budynku, gdzie położył się spać.

Zaznaczyłam powtórzenia. Znowu pomylone są czasy, a całość przejawia nikły sens.

Cytat:
- Kim jestem?
Ranek. Przy aptece z rozwaloną szybą była policja która badała sprawę.
Do tajemniczego człowieka podeszli dwaj policjanci, a jeden z nich szturchnął go nogą. Obudził się patrząc ze zdziwieniem na policjantów.

„Rozwaloną” brzmi tak po… nie wiem jak to określić. Powiedzmy „stłuczoną”. Znów są powtórzenia i problem z interpunkcją.

Cytat:
- Co jest? Szyby się rozbijało? - Powiedział śmiejąc się policjant.
On milczał.
- Zostaw go to jakiś biedak. Masz, kup sobie coś do jedzenia. - Powiedział drugi policjant dając mu banknot dziesięciodolarowy.
Wszyscy wyszli z budynku. Mężczyzna stał chwilę rozglądając się, zauważył mc'donalda i poszedł do niego.
Podszedł żeby zamówić jedzenie.

„Zostaw go to jakiś biedak.” – to zdanie można by rozdzielić kropką nadając mu jako takie brzmienie.
I „poszedł do niego, aby kupić jedzenie”. Po za tym powtórzenia.

Cytat:
- Witam pana, co podać? - Spytała dziewczyna.
Rozglądał się na górze, widząc napisy różnych dań.
- Chcę, ham...hamburgera, cole i frytki. - Oznajmił.
- Proszę chwilę poczekać. 10$ poproszę.


Nie rozumie dlaczego w dialogu, po pauzie kończącej kwestię dajesz wielką literę. To błąd. „Rozglądał się po wiszących nad kontuarem tablicach, czytając nazwy różnych dań.” – wygląda bardziej po ludzku.

Cytat:
Po chwili ktoś chwycił go uderzając o radjowóz zakładając mu kajdanki.

Pomijając ewidentny błąd, zdanie całkowicie nie po polsku. Może lepiej: „Po chwili ktoś chwycił go, pchnął w stronę radiowozu i założył kajdanki.”

Cytat:
- Max. - Powiedział policjant po czym Max się obrócił. - Choć.

„Chodź” a nie „choć”. Powtórzenie.

Cytat:
- Ten człowiek ma amnezje. - Powiedział lekko strasznie.

Chyba „lekko przestraszony.”

Cytat:
- To jakiś nowy rodzaj. Najwyraźniej nie pamięta nic z przeszłości i nie wiemy co jest tego powodem. Sprawdziliśmy to, był na świecie już taki przypadek. Sądząc po nim ten Richard nie pamięta nic, ale będzie posiadał umiejętności z przeszłości.

No kurczę, przecież to powszechnie znany fakt i nie sądzę, aby w roku 2015 ludzie cofnęli się aż tak bardzo, jeśli chodzi o wiedzę medyczną.

Cytat:
Policja uznała że Rick potrzebował pomocy dlatego nie ukarała go.
Policjant miał zawieźć go z tamtąd z kąd go zabrali. W połowie drogi policjant skręcił w ciemną uliczkę, Rick zaczął się strasznie niecierpliwić. W końcu stanęli i ktoś otworzył drzwi wypychając Ricka z samochodu. Rick leżał na ziemi, a dwaj czarni go kopali. Gdy przestali Rick trzymał się za brzuch i prawie nie mógł oddychać.
- Twoja dola Tom. - Powiedział jeden z bandytów rzucając do policjanta jakąś walizką.
Policjant odjechał.
- Dobra, suko. Mów gdzie masz walizkę? - Zapytał groźnie jeden z nich.
- Jaką walizkę? - Powiedział jąkając się Rick.
Bandyci zaśmiali się po czym jeden podniósł go i trzymał go przy ścianie.
Bandyta wyciągnął nóż i dźgnął go w brzuch. Krew spływała coraz niżej, ale bandyci nie dźgali drugi raz. Jeden z nich ogłuszył Ricka butelką.

Tutaj też aż roi się od błędów. Po za tym jak można do faceta powiedzieć per "suko"?

Ogólnie rzecz biorąc, poprawność zdań, interpunkcja, ortografia leży całkowicie. Fabuły nie będę oceniać bo dostałam za mało informacji, jeśli o nią chodzi.

Słabiutko.

Przepraszam, jeśli w którymś punkcie mojej wypowiedzi cię uraziłam.
"Love is not about what you want.
It's about finding happiness for the one of you love."
Odpowiedz
#8
„Rok 2015 Dzielnica Nowego Yorku.” – jaka dzielnica? Może „jedna z dzielnic”
„Jest noc, …. Ulica była pusta, po lewej stronie widać aptekę” – mieszasz czasy.
„Ulicą idzie mężczyzna, kulejący na prawą nogę i trzymający się za lewą rękę. Był ubrany w czarno-białą kurtkę skórzaną(taką dla motocyklistów) i jensy.” – pomieszanie czasu „idzie”, „był”. No i to pierwsze zdanie… przeczytaj proszę na głos.
„Mężczyzna zatrzymał się przy aptece, chwycił prawą ręką kosz na śmieci i rzucił w szybę od apteki.” Dwa razy apteki, brak mi tu jednak „nim” – znaczy koszem. No i druga apteka zbędna.
„Szyba stłukła się na tysiące kawałków, alarmu nie było.” – chyba lepiej brzmiało by „rozprysła się”, no i alarm. Nie wiadomo czy go nie było, wiadomo, że się nie włączył.
„Mężczyzna przeszedł przez szybę deptajżc po szkle rozwalonym na podłodze i idzie czegoś szukając.” – Znowu zamieszanie z czasem, zakładam że „depcząc”. Szkło „rozwalone” źle brzmi. Może rozsypanym? No i po raz trzeci „mężczyzna”, płeć już znamySmile
„Przystanął na pewnym dziale, wziął jakiś pojemnik i wysypał z niego kilkanaście tabletek.” – dział jest „pewny”, pojemnik jest „jakiś” ale za to kilkanaścieSmile Za dużo tych domysłów tam gdzie mi przeszkadzają.
„Podszedł z pojemnikiem do umywalki i nalał do niego wody, po czym wziął do ust tabletki popijając wodą.” – a czemu nie mógł napić się „kranówy” z kranu. Troszkę sztuczna ta scena.
„Mężczyzna usiadł opierając się o ścianę, wyraźnie było widać lekko zmiażdżoną nogę i ranę postrzałową w rękę.” – Po raz czwarty… sprzedane. Był to „mężczyzna”. „lekko zmiażdżoną”!!! – nie wiem co to znaczy, ale nawet z nogą zmiażdżoną w dowolnym stopniu na pewno nigdzie by nie poszedł. Boli mnie też to „widać było”, nie pasuje do narracji.
„Nagle mężczyzna widział czarno biały obraz, jakby wizję.” – przeczytaj to proszę. Po pierwsze 5x – wiadomo co. „nagle x widział” – pomieszanie czasów. A ten obraz to na ścianie?
„Widział na nim siebie walczącego z jakimś człowiekiem w białym garniturze.” – skąd wiedział że to „biały” a nie np. „żółty” garnitur na czarnobiałym obrazie/wizji? I znowu to „jakieś”.
„Mężczyzna upadł, a drugi człowiek wziął do ręki łom i walnął go w nogę, po czym wyjął pistolet i strzelił w rękę.” – Dość pokaźny arsenał. No i 6x
„Dalej nic nie widział.” – Ale przecież on nie był ślepy? Może „wizja się urywała” bo chyba o to chodziło?
„Mężczyzna opatrzył sobie ranę na ręce i wyszedł z apteki. Poszedł do rozwalonego budynku, gdzie położył się spać.” – 7x, dość łato opatrzył sobie tą rękę… OK, zaczynam się nieco czepiać. Ten „rozwalony” budynek mi tu się „świeci” może jednak opuszczony, zrujnowany?


„Ranek. Przy aptece z rozwaloną szybą była policja która badała sprawę.” – Czasy!!! Policja badała sprawę. Napisz coś o kobiecie z tak egzotycznym imieniem. Jaką sprawę?
„Do tajemniczego człowieka podeszli dwaj policjanci, jeden z nich szturchnął go nogą. Obudził się patrząc ze zdziwieniem na policjantów.” – Teraz jest „tajemniczy” ale kto to? Ten śpiący „mężczyzna”? Przecież on spał w „rozwalonym” budynku a nie pod oknem apteki?
„On milczał.” – kto milczał? Tu niestety nie jest to jasne.
„Wszyscy wyszli z budynku.” – a kiedy do niego weszli?
„Mężczyzna stał chwilę rozglądając się, zauważył mc'donalda i poszedł do niego.” – znowu mężczyzna (x, przecież oni wychodzili z budynku? Nie personalizował bym tego Mc’donalda.
„Podszedł żeby zamówić jedzenie.” – 3x poszedł, no i jest to „oczywista oczywistość”
„- Witam pana, co podać? - Spytała dziewczyna.” – jaka dziewczyna?
„Rozglądał się na górze, widząc napisy różnych dań.” – proszę przeczytaj to zdanie? Na jakiej górze? Jakie „napisy … dań”, co to jest?
„- Proszę chwilę poczekać. 10$ poproszę.” – krótka ta chwila. I nic się w niej nie działo.
„Mężczyzna sięgnął do tylnej kieszeni i dał jej pieniądze od policjanta.” – przeczytaj to proszę.
„Wziął jedzenie i usiadł przy najbliższym stoliku zajadając jakby nigdy nic nie jadł.” – też do przeczytania….
„Kiedy wyszedł ktoś za nim krzyknął:” – No właśnie „kiedy”?
„Po chwili ktoś chwycił go uderzając o radjowóz zakładając mu kajdanki.” – radiowóz wjechał do fastfoodu? No i ten „radjowóz”…
„Był to policjant.” – nigdy bym się nie domyślił… ale
„Wrzucił do na tylne siedzenie silnie trzaskając drzwiami.” – tego hamburgera z kolą? Mężczyznę? Coś innego?
„Zawieźli go na komisariat i wsadzili do pokoju przesłuchań.” – Znowu coś nie tak z czasem. No i wsadzić można raczej do celi, do pokoju przesłuchań można „zaprowadzić” a nawet „zamknąć w nim”.
„Siedział tam sam bardzo zdenerwowany przez kilka minut, aż do pokoju wszedł policjant ubrany w czarny płaszcz. Policjant rzucił na stół teczkę.” – powtórzenie „policjant”, zdanie co najmniej dziwne.
„Max zaśmiał się cynicznie i z teczki wyciągnął kartkę. I zaczął czytać:” 3x „i”
„Richard nie dokończył zdania, a do pokoju wpadł drugi policjant.” – to „wpadł” imo zbyt kolokwialne, wbiegł?
”- Max. - Powiedział policjant po czym Max się obrócił. - Choć.” – 2 x Mac. No i nad czym on się zastanawia z tym „choć” chyba, że miało być to „chodź”
„Max wyszedł z pokoju, podszedł do niego jakiś psycholog.” - Znowu Max, znowu jakiś. Po drugie skąd wiemy że to jest „psycholog” nawet jeśli tylko „jakiś”?
”- Ten człowiek ma amnezje. - Powiedział lekko strasznie.” – no teraz już mogę wpaść na to że to psycholog. No i to „lekko strasznie” zjeżyło mi pozostałe włosy na głowie…
„- I co w tym dziwnego?” – fakt wszyscy mają amnezję…
„- To jakiś nowy rodzaj. Najwyraźniej nie pamięta nic z przeszłości i nie wiemy co jest tego powodem.” – OK, pogubiłem się. A stary rodzaj amnezji nie powoduje utraty pamięci i wiadomo czemu tak się stało?
„Sprawdziliśmy to, był na świecie już taki przypadek.” – ja zakładam, że te przypadki idą w miliony… „Sądząc po nim ten Richard nie pamięta nic, ale będzie posiadał umiejętności z przeszłości.” – poczytaj sobie definicje różnych odmian tej choroby.
„- Że jeśli np. umiał jeździć autem to teraz też będzie umiał.” – jak wyżej.
„Max westchnął i wszedł do pokoju.” – tu przydało by się jednak „… przesłuchań” bo zakładam, że było tam więcej pokoi.
„- Dlaczego ja tu jestem? - Spytał Richard.” – troszkę raptowne przejście z mężczyzny do mienia.
„Policja uznała że Rick potrzebował pomocy dlatego nie ukarała go.” – już drugi raz mamy bardzo wyrozumiałych choć nie wiedzieć czemu policjantów. No i znowu ta „policja”.
„Policjant miał zawieźć go z tamtąd z kąd go zabrali.” – a czemu do Mc’donalda? I czemu mają go odwieść? Trzeci przejaw nieuzasadnionej wspaniałomyślności? No i to „z tamtąd z kąd go” a może jednak „stamtąd skąd”?
„W połowie drogi policjant skręcił w ciemną uliczkę, Rick zaczął się strasznie niecierpliwić.” – Powtórzenie „policjant”. W połowie drogi do czego? I czemu ten drugi się „niecierpliwił”, ja bym się „zdziwił” a może „zastanowił”?
„W końcu stanęli i ktoś otworzył drzwi wypychając Ricka z samochodu.” – czemu „w końcu” nie wiem czemu miało by to być tak długi okres czasu. Co prawda tamten się niecierpliwił, ale też nie wiem czemu. No i w tym kontekście to bohater mógł być wyciągnięty, bo ciężko było by bo „wypchnąć” z rzeczonego samochodu.
„Rick leżał na ziemi, a dwaj czarni go kopali.” – znowu czasy. No i ci „czarni”.

„- Twoja dola Tom. - Powiedział jeden z bandytów rzucając do policjanta jakąś walizką.” – „walizką” to mógł raczej w policjanta. Za ciężkie to… może jednak klasyczna koperta? No i znowu to „jakąś”.
„- Dobra, suko. Mów gdzie masz walizkę? - Zapytał groźnie jeden z nich.” – „suko” do faceta? Chyba, że to jednak nie był „mężczyzna”? „z nich” a o kogo się rozchodzi?
„Bandyci zaśmiali się po czym jeden podniósł go i trzymał go przy ścianie.” – 2 x „go”, zdanie naprawdę nie daje się przeczytać. Kto kogo podniósł?
„Bandyta wyciągnął nóż i dźgnął go w brzuch.” – Znowu „go”…
„Krew spływała coraz niżej, ale bandyci nie dźgali drugi raz.” – niżej od czego? Czemu dźgali w liczbie mnogiej, ciężki ten nóż…
„Jeden z nich ogłuszył Ricka butelką.” – a to w celu?

No dobra… jak widać, czepiłem się prawie wszystkiego. Proszę nie traktuj tego jako próbę zniechęcenia cię do pisania (bark weny – jak w niezrozumiałym dla mnie wstępie - nie jest tu wymówką), ale przeczytaj opowiadanie po napisaniu – to pomaga – a mówię z autopsji.
Jest źle, nie chcę powiedzieć tragicznie. Opowiadanie o niczym, niczego się z niego nie dowiedziałem. Nawet jeśli to pierwsza część, to nie wiem czy zachęciłeś mnie do przeczytania kolejnej. No w sumie „wiem, ale nie powiem”. Nie wiem kim był ten „mężczyzna” nie wiem co się z nim stało… wszak po dźgnięciu nożem został ogłuszony. Brak logiki. Pomieszane czasy. Powtórzenia. Itp. Itd.
Pewnie część uwag pokrywa się z innymi, ale jest tego masa… może udało mi się coś jeszcze wyłapać. Ortów i interpunkcji się nie czepiam, no chyba, że mnie zabolały przy normalnym czytaniu. A jeśli tak było to znaczy – jest źle.
Mam nadzieję, że moja ocena się do czegoś przyda. Oczywiście nie oceniam w punktach…
Pozdrawiam, no i cóż… Do pracySmile
Just Janko.
Odpowiedz
#9
O ja!! Jeszcze nigdy nie widziałem tak pokręconej narracji, przeczytałem opowiadanie raz... Potem drugi i dalej nie rozumiem, o co w końcu w tym chodziTongue
Pomieszane czasy, niezliczona ilość błędów... Życzę powodzenia przy następnych częściach, o ile takowe się pojawią.
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#10
Cóż moi poprzednicy wytknęli Ci już to i owo. Nie będę się powtarzał, bo nie jest w moim zwyczaju bić leżącego.
Kolego myślę, że jeśli masz jakiś pomysł na to opowiadanie, a sądząc po tym co przeczytałem taki pomysł być może masz, to może kiedyś będzie to można przeczytać.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości