SCENA 1
Poranek. Promienie słońca szturmem wdzierają się przez brudne szyby do pustej kuchni. Wchodzi Mąż w szlafroku i kapciach. Oślepiony światłem cofa się szybko za ścianę, po chwili jednak odważnie wraca.
Mąż
Ziewa
Musze się napić kawy
Podchodzi do szafy, wyjmuje kawę i szklankę. Nalewa wody do czajnika i włącza go. Podchodzi do lodówki, otwiera ją i zamiera w bezruchu
Żono!
Żona
Wchodzi, także ziewa
O co chodzi?
Mąż
Nie ma mleka, o to chodzi!
Żona
I po to mnie budzisz? Przecież wiesz, że nie idę dzisiaj do roboty. Chciałabym pospać.
Mąż
Co mnie to obchodzi? Znowu wypiłaś mleko, kolejny raz!
Żona
Lekko przestraszona
To nie ja, mam alergię na mleko...
Mąż
Tak, pewnie, wykręcaj się dalej. Bez mleka nie ma dobrej kawy, bez kawy nie ma energii, bez energii nie ma efektywności w pracy, a bez efektywności jest zwolnienie. Chcesz, żebym stracił pracę? Żebyśmy nie mieli pieniędzy? Żeby nas wyrzucili z mieszkania? Chcesz mieszkać pod mostem? A wszystko przez to, że znowu wypiłaś mleko - zaburzyłaś łańcuch, do stu piorunów!
Żona
Porządnie już przestraszona
Ale kiedy mówię ci, że to nie ja...
Mąż
Z obłędem w oczach
Tylko winni się tłumaczą! Nie będę tego dłużej znosić! Chcesz mi zrujnować życie, parszywa nierządnico!
Bierze nóż ze stołu
Ostatni raz... To był ostatni raz...
Żona
Zdecydowanie przerażona
Ależ kochanie, uspokój się, przecież to nic wielkiego...
Mąż się do niej zbliża
Kochanie... Kochanie! Ach, na pomoc! Ratunku! Mordują!
Do kuchni wpada Inspektor. Otwierając drzwi uderza Męża, ten osuwa się nieprzytomny na podłogę
Inspektor
Akurat byłem w pobliżu i usłyszałem krzyki. Jestem Inspektorem. Co się stało?
Żona
Mój mąż próbował popełnić czyn niegodny!
Inspektor
Ma pani na myśli...
Żona
Tak, właśnie to...
Inspektor
Spogląda na Męża
Ale po co mu był nóż? I gdzie się podziała jego kapusta?
Żona
On próbował mnie zabić.
Inspektor
Ach, zabić... Myślałem, że on... A zresztą, nieważne. Co się stało?
Żona
Znowu znikło mleko z lodówki, a Mąż, jeśli nie wypije rano kawy, wpada w obłęd, zaczyna demolować wszystko dookoła i mordować wszystkich w pobliżu... Wie pan, jakie ja męki przeżywam? W wyniku takiego napadu mój wujek Albert stracił oko i cztery zęby… Innym razem zaś, kiedy wyrzucił kredens przez okno, nie mogłam się na ulicy pokazać, żeby nie usłyszeć złośliwych uwag na mój temat...
Inspektor
Zaraz, zaraz - znowu? To zdarzało się wcześniej? Mam na myśli znikanie mleka.
Mąż zaczyna odzyskiwać przytomność i sięga po nóż. Inspektor depcze mu dłoń i kładzie nóż na stół
Żona
Tak, to był jedenasty raz... Mleko znika co tydzień, zawsze w środę...
Inspektor
Zajmę się tym! Już wiem, kto jest sprawcą.
Żona
Ach, życie mi pan ratuje! Kto to?
Inspektor
Wszystko w swoim czasie... Przygotujmy się, czuję w kościach, że mlekopij zaatakuje dziś w nocy.
Na stronie
Widziałem w życiu wiele rzeczy... Morderstwa, gwałty, porwania, nielegalny handel cukrem... Ale to może być najważniejsza sprawa w mojej karierze!
SCENA 2
Noc. Kuchnia skąpana w mroku. Lodówka stoi jak zwykle spokojnie pod ścianą, nie wadzi nikomu. Po drugiej stronie kuchni czają się Żona, Inspektor i Mąż. Nagle słychać trzeszczenie klepek w podłodze. Jakaś postać wchodzi pochylona do kuchni. Otwierają się drzwi do lodówki
Inspektor
Zapala światło
Aha! Mamy cię!
Przed lodówką stoi gruby mężczyzna, osłania sobie oczy rękami. W jednej dłoni trzyma metalowy przedmiot
Żona
Ach! On ma nóż! Zabije nas!
Wyjmuje paralizator
Mąż
Nie, stój! To tylko...
Żona
Na ziemię, gnoju!
Strzela, napastnik pada na ziemię w konwulsjach
Mąż
... łyżka.
Inspektor
Do Żony
Istotnie, to tylko łyżka. Kuchenna na dodatek, nie stałaby się nam krzywda. Gdyby miał chochlę, wtedy tak, trzeba by było strzelać ile wlezie. Ale nie czas na rozważania na temat broni kuchennej.
Do Męża
Posadźmy go na krześle.
SCENA 3
Wciąż noc. W świetle żarówki zawieszonej pod sufitem widać naszych bohaterów. Napastnik siedzi związany na krześle z głową opuszczoną tak, że cień całkowicie zasłania twarz. Mąż łapczywie pije mleko z lodówki. Inspektor krąży po kuchni. Żona siedzi przy stole bawiąc się łyżką napastnika
Żona
A więc?
Inspektor
Co więc?
Żona
No, kto to jest? Kim jest tajemniczy mlekopijca?
Inspektor
Ach, tak. Naszym sprawcą jest...
Dramatycznie podnosi palec w górę
... Sąsiad spod szóstki!
Napastnik podnosi głowę i okazuje się być rzeczonym sąsiadem
Sąsiad
Tak, to ja.
Światło złowróżbnie mruga. Mąż z zaskoczenia upuszcza mleko, które powoli rozlewa się po posadzce. Nikt nad nim nie płacze. Żona spada z krzesła. Płacze dziecko sąsiadki z mieszkania piętro wyżej
Inspektor
Z tryumfalnym uśmiechem
A nie mówiłem?
Mąż
Łapie się za głowę
Ale czemu...? Dlaczego, pytam się?
Sąsiad
Patrzy spode łba
To proste, głupcy. Po prostu nie chcę wydawać pieniędzy na mleko. A poza tym, uzbierawszy wystarczająco ich dużo, mógłbym wykupić tę kamienicę i was wyrzucić!
Mąż i Żona
Ze zdziwienia brakuje im słów
Sąsiad
Listonosz codziennie wrzuca wasze listy do mojej skrzynki! Nie wiecie, jakie to wkurzające!! Kiedy już was wyrzucę, skończą się moje męki.
Inspektor
Nie zdążysz tego zrobić.
Z szafy wychodzi trzech policjantów
Zabierzcie go, chłopcy.
Policjanci zabierają Sąsiada razem z krzesłem i wychodzą z mieszkania
Żona
Skąd pan wiedział, że to on?
Inspektor
To banalnie proste, jak funkcja kwadratowa. Był to dwunasty napad na waszą lodówkę. Jest was dwoje. Dwanaście podzielić przez dwa równa się sześć. Pod szóstką mieszka tylko jedna osoba, więc to musiał być on.
Mąż
Genialne! Sam bym na to nie wpadł! Ale po co mu była ta łyżka?
Żona
Właśnie! Zobaczcie tylko, to nie jest zwykła łyżka stołowa, jest większa i ma jakieś tajemnicze inskrypcje ma trzonku.
Inspektor
To jest tajemnica, której nawet mnie nie udało się rozwiązać... Tak czy owak, zabiorę ją do analizy.
Zabiera łyżkę i wychodzi
KONIEC
Poranek. Promienie słońca szturmem wdzierają się przez brudne szyby do pustej kuchni. Wchodzi Mąż w szlafroku i kapciach. Oślepiony światłem cofa się szybko za ścianę, po chwili jednak odważnie wraca.
Mąż
Ziewa
Musze się napić kawy
Podchodzi do szafy, wyjmuje kawę i szklankę. Nalewa wody do czajnika i włącza go. Podchodzi do lodówki, otwiera ją i zamiera w bezruchu
Żono!
Żona
Wchodzi, także ziewa
O co chodzi?
Mąż
Nie ma mleka, o to chodzi!
Żona
I po to mnie budzisz? Przecież wiesz, że nie idę dzisiaj do roboty. Chciałabym pospać.
Mąż
Co mnie to obchodzi? Znowu wypiłaś mleko, kolejny raz!
Żona
Lekko przestraszona
To nie ja, mam alergię na mleko...
Mąż
Tak, pewnie, wykręcaj się dalej. Bez mleka nie ma dobrej kawy, bez kawy nie ma energii, bez energii nie ma efektywności w pracy, a bez efektywności jest zwolnienie. Chcesz, żebym stracił pracę? Żebyśmy nie mieli pieniędzy? Żeby nas wyrzucili z mieszkania? Chcesz mieszkać pod mostem? A wszystko przez to, że znowu wypiłaś mleko - zaburzyłaś łańcuch, do stu piorunów!
Żona
Porządnie już przestraszona
Ale kiedy mówię ci, że to nie ja...
Mąż
Z obłędem w oczach
Tylko winni się tłumaczą! Nie będę tego dłużej znosić! Chcesz mi zrujnować życie, parszywa nierządnico!
Bierze nóż ze stołu
Ostatni raz... To był ostatni raz...
Żona
Zdecydowanie przerażona
Ależ kochanie, uspokój się, przecież to nic wielkiego...
Mąż się do niej zbliża
Kochanie... Kochanie! Ach, na pomoc! Ratunku! Mordują!
Do kuchni wpada Inspektor. Otwierając drzwi uderza Męża, ten osuwa się nieprzytomny na podłogę
Inspektor
Akurat byłem w pobliżu i usłyszałem krzyki. Jestem Inspektorem. Co się stało?
Żona
Mój mąż próbował popełnić czyn niegodny!
Inspektor
Ma pani na myśli...
Żona
Tak, właśnie to...
Inspektor
Spogląda na Męża
Ale po co mu był nóż? I gdzie się podziała jego kapusta?
Żona
On próbował mnie zabić.
Inspektor
Ach, zabić... Myślałem, że on... A zresztą, nieważne. Co się stało?
Żona
Znowu znikło mleko z lodówki, a Mąż, jeśli nie wypije rano kawy, wpada w obłęd, zaczyna demolować wszystko dookoła i mordować wszystkich w pobliżu... Wie pan, jakie ja męki przeżywam? W wyniku takiego napadu mój wujek Albert stracił oko i cztery zęby… Innym razem zaś, kiedy wyrzucił kredens przez okno, nie mogłam się na ulicy pokazać, żeby nie usłyszeć złośliwych uwag na mój temat...
Inspektor
Zaraz, zaraz - znowu? To zdarzało się wcześniej? Mam na myśli znikanie mleka.
Mąż zaczyna odzyskiwać przytomność i sięga po nóż. Inspektor depcze mu dłoń i kładzie nóż na stół
Żona
Tak, to był jedenasty raz... Mleko znika co tydzień, zawsze w środę...
Inspektor
Zajmę się tym! Już wiem, kto jest sprawcą.
Żona
Ach, życie mi pan ratuje! Kto to?
Inspektor
Wszystko w swoim czasie... Przygotujmy się, czuję w kościach, że mlekopij zaatakuje dziś w nocy.
Na stronie
Widziałem w życiu wiele rzeczy... Morderstwa, gwałty, porwania, nielegalny handel cukrem... Ale to może być najważniejsza sprawa w mojej karierze!
SCENA 2
Noc. Kuchnia skąpana w mroku. Lodówka stoi jak zwykle spokojnie pod ścianą, nie wadzi nikomu. Po drugiej stronie kuchni czają się Żona, Inspektor i Mąż. Nagle słychać trzeszczenie klepek w podłodze. Jakaś postać wchodzi pochylona do kuchni. Otwierają się drzwi do lodówki
Inspektor
Zapala światło
Aha! Mamy cię!
Przed lodówką stoi gruby mężczyzna, osłania sobie oczy rękami. W jednej dłoni trzyma metalowy przedmiot
Żona
Ach! On ma nóż! Zabije nas!
Wyjmuje paralizator
Mąż
Nie, stój! To tylko...
Żona
Na ziemię, gnoju!
Strzela, napastnik pada na ziemię w konwulsjach
Mąż
... łyżka.
Inspektor
Do Żony
Istotnie, to tylko łyżka. Kuchenna na dodatek, nie stałaby się nam krzywda. Gdyby miał chochlę, wtedy tak, trzeba by było strzelać ile wlezie. Ale nie czas na rozważania na temat broni kuchennej.
Do Męża
Posadźmy go na krześle.
SCENA 3
Wciąż noc. W świetle żarówki zawieszonej pod sufitem widać naszych bohaterów. Napastnik siedzi związany na krześle z głową opuszczoną tak, że cień całkowicie zasłania twarz. Mąż łapczywie pije mleko z lodówki. Inspektor krąży po kuchni. Żona siedzi przy stole bawiąc się łyżką napastnika
Żona
A więc?
Inspektor
Co więc?
Żona
No, kto to jest? Kim jest tajemniczy mlekopijca?
Inspektor
Ach, tak. Naszym sprawcą jest...
Dramatycznie podnosi palec w górę
... Sąsiad spod szóstki!
Napastnik podnosi głowę i okazuje się być rzeczonym sąsiadem
Sąsiad
Tak, to ja.
Światło złowróżbnie mruga. Mąż z zaskoczenia upuszcza mleko, które powoli rozlewa się po posadzce. Nikt nad nim nie płacze. Żona spada z krzesła. Płacze dziecko sąsiadki z mieszkania piętro wyżej
Inspektor
Z tryumfalnym uśmiechem
A nie mówiłem?
Mąż
Łapie się za głowę
Ale czemu...? Dlaczego, pytam się?
Sąsiad
Patrzy spode łba
To proste, głupcy. Po prostu nie chcę wydawać pieniędzy na mleko. A poza tym, uzbierawszy wystarczająco ich dużo, mógłbym wykupić tę kamienicę i was wyrzucić!
Mąż i Żona
Ze zdziwienia brakuje im słów
Sąsiad
Listonosz codziennie wrzuca wasze listy do mojej skrzynki! Nie wiecie, jakie to wkurzające!! Kiedy już was wyrzucę, skończą się moje męki.
Inspektor
Nie zdążysz tego zrobić.
Z szafy wychodzi trzech policjantów
Zabierzcie go, chłopcy.
Policjanci zabierają Sąsiada razem z krzesłem i wychodzą z mieszkania
Żona
Skąd pan wiedział, że to on?
Inspektor
To banalnie proste, jak funkcja kwadratowa. Był to dwunasty napad na waszą lodówkę. Jest was dwoje. Dwanaście podzielić przez dwa równa się sześć. Pod szóstką mieszka tylko jedna osoba, więc to musiał być on.
Mąż
Genialne! Sam bym na to nie wpadł! Ale po co mu była ta łyżka?
Żona
Właśnie! Zobaczcie tylko, to nie jest zwykła łyżka stołowa, jest większa i ma jakieś tajemnicze inskrypcje ma trzonku.
Inspektor
To jest tajemnica, której nawet mnie nie udało się rozwiązać... Tak czy owak, zabiorę ją do analizy.
Zabiera łyżkę i wychodzi
KONIEC