Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Chata I
#1
'Chata' jest to cykl opowiadań, dotyczący wspólnego mieszkania mnie i moich przyjaciół w jednym domu. Bohaterowie tego odcinka:
Baśka - właścicielka naszego przyszłego domu, matka czwórki dzieci, żona Marka
Aga - ja, żona/dziewczyna Paula
Ala - żona/dziewczyna Pawła, właścicielka konia Baki
dzieciaki - dzieci Baśki
Baki - kobyła Ali

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie wszyscy w tym domu są normalni. Po głębszym zastanowieniu to nikt, co daje, jako że nienormalność jest stanem ciągłym, to zarazem normalnym, więc niby nic w tym nienormalnego… Ale wielki, tłusty koń pośrodku salonu to lekka przesada. Zwłaszcza, kiedy rzeczony koń walnie końską kupę. Końskie kupy śmierdzą.
Przekonała się o tym Agnieszka, która próbowała wejść do salonu. Ale po otworzeniu drzwi oddzielających korytarzo- jadalnię od salonu (za czasów, gdy w domu mieszkali jeszcze rodzice Aśki nie było ich jeszcze) została otumaniona nieziemskim smrodem. Otworzyła usta, aby krzyknąć, ale aromat unoszący się w pokoju przylgnął jej do języka, więc dziewczyna wypadła z powrotem na korytarz. Dopiero po dokładnej wentylacji płuc zebrała w sobie powietrze i ryknęła.
- ALKA!
Z góry dobiegły ją pospieszne kroki, odgłos potknięcia i ciche przekleństwo. Za chwilę zobaczyła stopy schodzące z piętra. Stopy zmieniły się w kolana, te w biodra, a te z kolei w resztę tułowia. Reszta tułowia zwężyła się w głowę, a tu dało się wyszczególnić twarz, która miała bardzo szczególny wyraz.
- Już widziałaś Baki? – spytała wyjątkowo potulnym jak na siebie głosem Ala.
- Baki?! Baki! Człowieku, co ten wielki koń robi w naszym salonie?!
- Stoi sobie.
- Ale po jaką choinkę?
- Bo wiesz… jestem jej jakby matką chrzestną. Rodzice chrzestni dbają o swoich podopiecznych.
- Zebrało ci się akurat teraz na końską egzaltację uczuć?!
- No…
- Mów prawdę.
- Czyszczą stajnię specjalnymi chemikaliami i każdy wziął swojego konia.
- Acha. Do salonu.
Nagle rozległ się dzwonek u drzwi. Aga podleciała do okna i sapnęła.
- Baśka wraca z dzieciakami. Jest ktoś jeszcze w domu? – spytała.
- Nie – mruknęła Ala. – Ej, jak dzieciaki odkryją Baki, to ją zajeżdżą! – wykrzyknęła ze zgrozą.
Aga podrapała się po brodzie.
- Hmm… zabiorę dzieciaki, a ty wyjaśnij wszystko Baśce. Wymyślcie coś. Zabierz stąd konia.
- Gdzie niby?
- Przykładowo na to olbrzymie pastwisko za naszym domem?
Dziewczyna wsunęła buty, zarzuciła skórę na grzbiet i zostawiła Alę z miną ‘na Kolumba’, czyli miną kogoś, kto odkrył coś odkrywczego. Drzwi się zamknęły i Agnieszka stanęła oko w oko z długą blondynką.
- Sięmasz, ABa! Cześć, dzieciaki – uśmiechnęła się prawie szczerze i uruchomiła fale mózgowe skierowane do Aśki.
Maluchy oblepiły dookoła jej nogi piszcząc i opowiadając o minionym dniu. Baśka odczytywała przekaz myślowy, marszcząc przy tym brwi i nos. Potem, ledwo zauważalnie zerknęła w okno salonu i pospiesznie odwróciła wzrok.
- No, już, odklejcie się od cioci Agnieszki – powiedziała, gorączkowo myśląc, jednak jej przyjaciółka miała już coś w zanadrzu.
- Maluchy, chcielibyście iść ze mną na…e… hm… lodowisko? – spytała i Baśka doceniła jej olbrzymie poświęcenie. Agnieszka na lodowisku nie jest czymś bezpiecznym.
- Taaaaak! – wykrzyknęły uradowane dzieciaki, wszystkie równie rude i wyłupiastookie jak tatuś. Aga uczyniła wbrew sobie znak krzyża palcem u stopy i odetchnęła głęboko.

~~~~~~~~~~~~~
Imiona zostały zmienione, boby mnie zatłukli Tongue
Odpowiedz
#2
koń? w salonie? żywy???? przypomniał mi się dowcip: żona -"Ależ kochanie! nie możemy trzymać koni w sypialni... pomyśl o zapachu!!! mąż - daj spokój, przyzwyczają się..." zabawne, nieco poplątane narratorsko, ale zabawne. ciekawe co będzie dalej. nie jest to wielka literatura, ale na poprawę humoru w sam raz. pozdrawiam Bart
Odpowiedz
#3
Hmm skoro to część większej całości, to chętnie się z nią zapoznam. Pachnie mi to jakoś polską wersja przyjaciół Big Grin Nie wiem czy Cię to wbije w dumę, czy obrazi, ale Aga to taka nasza swojska Phoebe Big Grin Jeśli Cię uraziłam to wybacz.
Odpowiedz
#4
Nie oglądałam nigdy Przyjaciół, więc nie wiem ;P. To wyszło samo z siebie, spontanicznie i nic wspólnego z tamtym nie ma Wink.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości