idę na przełaj
drogą uchwyconą
długą migawką
pijanego oka
odkryć tajemny przekaz
pani niosła go
w filiżance kawy
trzeba zajrzeć głębiej
diamenty kryją się w błocie fusów
pozostałych też na koszuli
głębiej jest już zimniej
(zupełnie jak skrajnie wyżej)
i w ustach czuć smak wódki
odbijam się od dna
za wysoko
zbyt duszno
środek obfituje w materię
tam zawsze
idę drogą
na przełaj
drogą uchwyconą
długą migawką
pijanego oka
odkryć tajemny przekaz
pani niosła go
w filiżance kawy
trzeba zajrzeć głębiej
diamenty kryją się w błocie fusów
pozostałych też na koszuli
głębiej jest już zimniej
(zupełnie jak skrajnie wyżej)
i w ustach czuć smak wódki
odbijam się od dna
za wysoko
zbyt duszno
środek obfituje w materię
tam zawsze
idę drogą
na przełaj
Cóż warta noc kiedy już nie ma gwiazd
Cóż watr jest dzień kiedy zbladł słońca blask
Cóż watr jest dzień kiedy zbladł słońca blask