(10-10-2011, 20:09)Noir napisał(a): Nie przedzieram się przez mgłę
Jak szaleniec który biega z własnej woli
wmawiając sobie, że ma jakiś cel
Chce schować się
rozpłynąć w mleku
zaniknąć jak papierosy z Twojego pudełka
nie przedzieram się przez mgłę
okrywam się kocem i szarzeje
z minuty na minutę
powoli stygnę jak herbata
i jestem jak zwykłe mokre liście
przywiezione z bardzo daleka i obce
nie umiem przedzierać się przez mgłę sama
Zwróć uwagę
1. na zmierzony/niezamierzony efekt konsonansów (na pograniczu rymu) - pogrubiłam
2. biega
z? własnej celi
3. z bardzo daleka i obce - tu jest niezgrabne (moim zdaniem) usytuowanie; tworzy się zbitka
daleka i obce
4. Stosowanie wielkiej litery na początku wersów (niekonsekwencja?)
5. Zastanowiłabym się nad
i jestem , może bez spójnika i?
6. W 2 i 3 tercynie (świadomie pomijam pierwszą, bo jest ...hm egzaltowana?) mamy otwieranie wersów czasownikiem, w ostatniej łamie się ten rytm: przysłówek
powoli potem wskaźnik łączności (według mnie psujący efekt)
Uzasadnienie krytyki I strofy.
tu rozproszona jest uwaga odbiorcza.
mamy kolejno:
przedzieranie się przez mgłę
szaleńca
celę (szaleniec w celi?)
wmawianie sobie celu
Żaden z tych aspektów otwarcia wiersza
nie bierze udziału w dalszym obrazowaniu, mijamy to jak nieważny widok z okna autobusu, bo nie rozwiązujesz tego w kolejnych strofach.
Moim zdaniem ten wiersz świetnie rozpoczyna się w obrazach ujętych w drugiej i trzeciej strofie.
jest wyznaniem intymnym - ucieczki w przestrzeń detalu codziennego.
rewelacyjne wprowadzenie "TY" w kontekście wypalanych papierosów.
Noir - spróbuj zobaczyć ten wiersz bez tych dwóch wersów z inicjującej tercyny, pozostaw światło (mgłę) i przejdź w ten krajobraz domu ukazany ascetyczną synekdochą. Odczuwam tę mgłę, przez którą nie chce się przedzierać podmiot. Mgłę bylejakości, codzienności, obojętności.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".