Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
od kiedy jej nie ma
drzwi otwierają się same
w szufladach skarpetki
wypchane są żalem
poduszka zalana alkoholem
kielonki pełne łez
boazeria wyłożona fotografiami
wyrazy na karteczkach
supełki na sznurkach
coś tu kiedyś chyba stało ale
straciłem pamięć
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Fenomenalnie działa ten tygrys blisko teksu. Strach się zbliżyć.
Zakleiłam mu paszczę i idę do tekstu.
Poza skarpetkami wypchanymi żalem obraz jest spójny i ciekawy. Poprzez chaos przestrzeni wokół siebie oddać wewnętrzny chaos po rozstaniu z ukochaną.
Ciekawe jest nałożenie na poczucie straty maski błazeństwa.
Tytuł niby "za duży", zbyt mało intymny. Najpierw myślałam, że to będzie metafizyka i filozofowanie i zaskoczenie, bo to swoisty erotyk, rodem z commedie dell'arte.
Mam wrażenie, ze został ten wiersz pocięty nożycami wewnętrznego cenzora, żeby nie obnażyć się zupełnie. Jeżeli to zabieg świadomy, to świetnie oddałeś właśnie to niedopowiedzenie, to co wyłazi spod maski błazna. Tygrysy bowiem nie piszą erotyków, najwyżej mają skarpetki wypchane żalem ;-)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 169
Liczba wątków: 17
Dołączył: Aug 2010
A dla mnie najpiękniejsze są właśnie te skarpetki. Cała pierwsza strofa mnie zauroczyła. Co z tego, że mnie łatwo zauroczyć.
Reszta była trochę zimniejsza, trochę bardziej codzienna i może przez to po przeczytaniu wiersza słyszę naokoło suchą ciszę.
Właściwie te wypchane żalem skarpetki dobrze współgrają z resztą strof. Nie wiem do końca, jak ująć to, co chcę powiedzieć, więc powiem tylko, że wiersz jest w sam raz dla mnie. To jest - podoba mnie się.
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Przeczytałam i widzę, że niefortunnie wyszło, jakbym te skarpetki zarzucała. Ależ! Skarpetki są rewelacyjne. Nie! One są kluczem dla mnie.
Pewnie uzupełnię: pojęcie "błazen" nie jest pejoratywne, określa pewien typ kreacji "na opak", charakterystycznej dla literatury karnawału
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
Ależ on (podmiot liryczny) nie stracił kobiety (miłości) tylko pamięć...
ehh, znów nie wyszło xDD
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Liczba postów: 169
Liczba wątków: 17
Dołączył: Aug 2010
Dlatego nigdy nie interpretuję wierszy na głos!
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Skoro stracił pamięć (podmiot liryczny), może nie być świadomy, że opuściła go dziewczyna. I wtedy pasuje
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
W sumie racja
to be a struggling writer first you need to know how to struggle