01-06-2012, 13:53
podszedł po cichu zebrał
wszystkie niedopałki żarzą mu się
w pokiereszowanych
palcach jak znicze
krąży i drąży jak gdyby
chciał zostać moim
księżycem - lecz ciężko mu -
ciężko porusza się
po tej orbicie
trzyma coś twardo
na końcu języka - trzyma
trzyma -
długo nie wytrzymał:
papier chciałby chociaż
i monetą nie pogardzi
jak to tak? - pytam
odpowiada
że nie trudno:
bo skoro wszystkie drogi
kończą się tak samo
wyboru nie ma - wybór jest
iluzją
wszystkie niedopałki żarzą mu się
w pokiereszowanych
palcach jak znicze
krąży i drąży jak gdyby
chciał zostać moim
księżycem - lecz ciężko mu -
ciężko porusza się
po tej orbicie
trzyma coś twardo
na końcu języka - trzyma
trzyma -
długo nie wytrzymał:
papier chciałby chociaż
i monetą nie pogardzi
jak to tak? - pytam
odpowiada
że nie trudno:
bo skoro wszystkie drogi
kończą się tak samo
wyboru nie ma - wybór jest
iluzją