Po raz pierwszy

[starysta]

uroczy widok dwojga kochanków
aż zapomniał powiedzieć że kocha
tylko po co kiedy czuje to samo

w wdziękach oboje oniemiały
bo oni we śnie baśniowym zatopieni
i wszystkie szmery co kroczą obok
idą w zapomnienie chwalebne

tak spowici w skromności
dotykając siebie nawzajem
dotykają nieba a nad nimi anioły
by im ukazać ziemskie miłości

nie grzechy zabronione

i tak w oczach tylko skruszenie
łzy słone a słodkie spływają
na usta rozchylone i smak wonny
Fijołkami zabarwione
a kto jeszcze nie przystąpił
do chrztu miłosnego
to jakby nie wiedział że jest niebo

[Black Moon]

w wdziękach oboje oniemiały

ww ^ ^

Ogólnie to nie łapię co tu zaszło w tej strofie...

w wdziękach oboje oniemiały
bo oni we śnie baśniowym zatopieni

Totalny galimatias albo sztuka wyższa, nie na moją głowę...

Rzeczywiście, uroczy ten obraz, acz troszkie przecukrzony miejscami, jak dla mnie.
Chrzest miłosny... ciekawe podejście

Pozdrawiam.

P.S. Oceniłbym, ale szczerze mówiąc boję się oceniać Twoje utwory...