Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szept Gromu - Rozdziały 16+
#76
Ja zacząłem pisać gdzieś będąc w zawodówce. Oczywiście w wersji papierowej, w końcu to były czasy przedkomputerowe Wink. No może ktoś tam gdzieś miał jakąś amigę, albo comodore.... Musiało to być gdzieś w latach '89 - '90. Przyznam, że pisałem z nudy, zwykle na dworcu autobusowym, a spędzałem tam codziennie po około półtorej godziny. Mam jeszcze te zeszyty. Roi się w nich od błędów ortograficznych. Nie mniej da się nawet czytać. Czyli tak strasznie nie było.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#77
ROZDZIAŁ XXXII – RYCERZ W NIEBIESKIEJ ZBROI

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#78
Uff, wreszcie nadrobiłem zaległości. Błędów nie wyłapałem, bo czytałem wszystko po kawałku i pogubiłem się trochę w kolejności. Może przysiądę do tego w wolniejszej chwili. Na razie zostawiam tylko ślad, że przeczytałem i mi się podoba. Ciekawe rozwinięcie akcji, intryga zaczyna się zagęszczać. Całkiem wciągający wątek z poszukiwaniem. Smile
Słowem: czekam na ciąg dalszy!
Pozdrawiam,
Graf
"Ja "beznadziejność nadchodzących dni" -
Witam odważnym i rycerskim : "phi" !!" Tongue
#79
Hey Graf,

dobrze Cię widzieć Smile
Dzięki za komentarz. Bardzo cieszę się, że się podoba.
Kolejna cześć w przygotowaniu.

Pozdrawiam Serdecznie.
#80
Kolejny interesujący fragment za mną. Akcja się rozkręciła. Ty zaś przyłożyłeś należytą wagę do szczegółów choćby uzbrojenia. Słusznie zauważyłeś, że zbroje płytowe miały mankament w postaci wagi.

Tym razem nie mam się do czego przyczepić. Czekam na kolejną część.

Pozdrawiam serdecznie
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#81
Hey Gorzki
Dzięki za koment.

Najprawdopodobniej jutro zamieszczę 33 rozdział.
Kolejne mogą się pojawiać w dłuższych niż dotąd odstępach czasowych ze wzg. na mini konkurs literacki jaki sobie urządzamy z kubutkiem i RebelMackiem.
#82
ROZDZIAŁ XXXIII – BIAŁE I CZARNE

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#83
Tę część ratuje fragment ósmy, pierwszy i drugi. Tam dzieje się coś konkretnego. przedostatnii fragment jest dynamiczny, nawet mocno dramatyczny. zburzenie Vittoria, choć żle ukierunkowane, wydaje się autentyczne. Gorzej kiedy bierzesz się za politykę. Jest ona zazwyczaj nudna sama z siebie. W opowiadaniu, wraz z tym w co się kto ubierał, gdzie siedział, robi się z tego nuda destylowana i polerowana.

Polityka nie służy chyba żadnej opowieści. Ja wiem, że o niektórych decyzjach trzeba wspomnieć. Jednak na litość Boga, nie rób stenogramów z ichniejszych posiedzeń. Niech to będzie temat zakazany, bo nie wychodzi na korzyść żadnemu znanemu mi utworowi.

Pozdrawiam Serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#84
Hey Gorzki.
Dzięki za komentarz.
Zważ jednak po prawdzie, że nie było tu "stenogramów". Z posiedzenia tak naprawdę były dwa zdania (gdy Kratius ogłasza wyniki głosowania). Pozostałe dialogi związane były z bójką senatorów na tle religijnym i nerwową naradą podczas przerwy Wink
Na pocieszenie dodam, że akcja do gmachu Senatu już nie zaglądnie Big Grin Choć, nie - jednak zaglądnie, ale wtedy już będzie lała się krew Big Grin
#85
Jak nie było. Co i rusz pisałeś jak gadali, o czym gadali... Trochę jak protokół z naszej rady pedagogicznej. Brrrrr..... okropieństwo.

No to czuję się pocieszony. Uprawianie polityki jest straszliwie nudne.

Pozdrawiam serdecznie Wink
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#86
ROZDZIAŁ XXXIV – ZIOMEK

Nową wersję powieści znajdziecie pod tym linkiem:
"Szept Gromu" 
#87
W czwartym fragmencie za dużo "zielarki"

Implant z kości słoniowej? Tu mi zaimponowałeś. Takie implanty faktycznie stosowano w starożytności. Przygotowanie merytoryczne autora zawsze wypada cenić.

Swoją drogą, ciekawe, że siekiera musi przelecieć cal przed czyjąś twarzą. Bardzo poręczne, często stosowane i z gruntu nieprawdziwe. Szczególnie, kiedy przeciwnik działa z nienacka i ma czas porządnie się przymierzyć, a tak jest w opisanej przez Ciebie scenie. Naprawdę trudno jest nie trafić. Uwierz.
Bardziej prawdopodobne byłoby, gdyby Wilk coś usłyszał i zablokował cios np. laską.

Tym razem mi się podobało. Tempo akcji odpowiednie. Prawie nie było pi.... znaczy ględzenia. Czyli jak najbardziej okey. Wszystko jest fajne, kiedy nie bierzesz się za politykę. Oby tak dalej.


Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
#88
(15-06-2017, 22:42)gorzkiblotnica napisał(a): W czwartym fragmencie za dużo "zielarki"
Zredukowałem jedną Smile

(15-06-2017, 22:42)gorzkiblotnica napisał(a): Implant z kości słoniowej? Tu mi zaimponowałeś. Takie implanty faktycznie stosowano w starożytności. Przygotowanie merytoryczne autora zawsze wypada cenić.
(się rumieni) Big Grin
Czasem tak się zdarza, ze przeczytam jakiś artykuł (w tym wypadku o historii protetyki Wink ) potem wpada mi pomysł by umieścić jakiś ciekawy szczegół w książce. I tak cała scena dostaje "opakowanie" z taką perełką-ciekawostką. Kiedy indziej (np. przy okazji turnieju rycerskiego) to był świadomy kilkugodzinny reserch w sieci by wszystko przedstawić jak najbardziej realistycznie.

(15-06-2017, 22:42)gorzkiblotnica napisał(a): Swoją drogą, ciekawe, że siekiera musi przelecieć cal przed czyjąś twarzą. Bardzo poręczne, często stosowane i z gruntu nieprawdziwe. Szczególnie, kiedy przeciwnik działa z nienacka i ma czas porządnie się przymierzyć, a tak jest w opisanej przez Ciebie scenie. Naprawdę trudno jest nie trafić. Uwierz.
Bardziej prawdopodobne byłoby, gdyby Wilk coś usłyszał i zablokował cios np. laską.
Niby tak, ale trzeba wziąć poprawkę na stan emocjonalny "siekiernika" Wink
Roztrzęsiony urzędnik nie przywykły do posługiwania się bronią przekonany, że przybył asasyn mający go zamordować. Duży stres Smile
Wilk tez odwracając się, dostrzegłszy zamach odruchowo się cofnął, co poskładało się na chybienie Geddiniasza.


Pozdrawiam Smile

PS: Skończyłem dzisiaj pisać opowiadanie konkursowe (ku własnemu zaskoczeniu, bo myślałem że o wiele dłużnej mi to zajmie dlatego prosiłem o termin do końca lipca) dlatego kolejne rozdziały powinny się ukazywać w dotychczasowym tempie.
#89
Przeczytałem całość, chociaż przyznam, że nie było to łatwe wyzwanie.
Miejscami jest naprawdę ciekawie i wciągająco, czasam jednak przytłaczasz czytelnika szczegółowymi opisami, które z powodzeniem mogłyby być rozdzielone na jakieś mniejsze porcje i pojawiać się stopniowo. Inaczej przygniatają mnie, jako osobę czytającą, i tym samym przyczyniają się do spowolnienia tempa czytania.
Po prostu przebrnięcie przez masę szczegółów, dotyczących np. ubioru postaci czy też jej atrybutów, pochłaniało tak wiele mojej energii, że musiałem na moment przerwać lekturę, ochłonąć i dopiero potem wrócić do rozdziału.
Nie zmienia to jednak faktu, że historia przedstawia się ciekawie i chętnie zajrzę do ciągu dalszego. Smile
Pozdrawiam serdecznie,
Graf
"Ja "beznadziejność nadchodzących dni" -
Witam odważnym i rycerskim : "phi" !!" Tongue
#90
Hey Graf
Podziwiam twój zapał. 34 rozdziały to jednak kilkaset stron tekstu, więc by to przeczytać, to naprawdę wyzwanie Smile
Cieszę się, że ogólne wrażenie pozytywne.
Pozdrawiam Serdecznie


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości